- „Gratulacje, synu, dla mnie to było pewne” - tak mu napisałem po powołaniu – mówi „Super Expressowi” Łukasz Włodarek. Dziś jest asystentem Marka Papszuna w Rakowie, dekadę temu szlifował talent Skórasia w trampkarzach MOSiR-u Jastrzębie. To z tamtych czasów pozostała im żartobliwa konwencja tytułowania się nawzajem niczym członkowie rodziny. - „Dzięki, tato” - odpisuje mi zawsze Michał w takich sytuacjach – uśmiecha się Włodarek.
W opowieści o piłkarskim rozwoju dzisiejszej gwiazdy Lecha jest jednak i ten prawdziwy tato. Krzysztof Skóraś od czterech dekad kopie piłkę na boiskach okołojastrzębskich, ale także na murawach klubów powiatu pszczyńskiego i cieszyńskiego. Ostatnio w Spójni Zebrzydowice. - Wystawiają mnie tam, pewnie ze względu na wiek, na „dziewiątce”. Ale czasem nawet coś strzelę – zaznacza całkiem poważnie ojciec piłkarza Lecha.
Jeszcze do niedawna obaj panowie piłkarze – tato i syn – pielęgnowali rodzinną tradycję. W grudniu, podczas świątecznej przerwy, szli na jeden z jastrzębskich orlików, by pokopać sobie piłkę. Z byłymi kolegami Michała z juniorów, ale także ze wspomnianym trenerem. - Rzeczywiście, kiedy pracowałem jeszcze w Jastrzębiu, w okolicach Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku zbieraliśmy się na orliku ekipą z rocznika 2000. Było losowanie składów i gierka, żeby „spalić sernik”. I zawsze lepiej było wtedy mieć Michała w drużynie; każdego rywala potrafił przecież na karuzelę wprowadzić. A ja musiałbym się wtedy uciec do argumentów pozamerytorycznych: „Nie rób takich rzeczy tacie” - śmieje się Łukasz Włodarek.
Elementem tych grudniowych zabaw była też ojcowsko-synowska rywalizacja w „Turbokozaku”. - Nie powiem, że „młody” zawsze wygrywał. Miał jednak przewagę w ostatniej konkurencji, czyli w żonglerce słabszą nogą. Bo ja tę słabszą, czyli lewą, rzeczywiście mam słabą – dopowiada Krzysztof Skóraś. Michał tymczasem, jak wiadomo, równie skutecznie razi przeciwników z „lewicy”, jak i z „prawicy”.
W Poznaniu te bramki liczą bardzo skrupulatnie. Każda z nich to przecież również dodatkowe euro, które w przyszłości będzie można zaksięgować na klubowe konto, gdy Michał Skóraś gotów będzie na zagraniczny transfer. Najpierw jednak – być może – będzie jeszcze przygoda mundialowa, a może także awans z grupy Ligi Konferencji Europy. - Po tym, co prezentuje tej jesieni, bezdyskusyjnie wziąłbym go do Kataru – Włodarek poleca Czesławowi Michniewiczowi swego wychowanka. Co na to selekcjoner?
Początek meczu Lecha z Hapoelem Beer Szewa w czwartek o godz. 18.45. Transmisja w TVP Sport i Viaplay.