Zgodnie z oczekiwaniami kibiców, finałowe spotkanie tegorocznej edycji Fortuna Pucharu Polski Lech Poznań - Raków Częstochowa, przepełnione było emocjami. Zawodnicy ze "Świętego Miasta" oraz Poznania już od początku meczu poszli na wymianę ciosów, która dostarczyła łącznie czterech bramek. Ostatecznie po trofeum sięgnęli piłkarze Rakowa, który wygrali Puchar Polski po raz drugi z rzędu i jednocześnie po raz drugi w historii. Zanim jednak mogli założyć na swoje szyje złote medale i unieść puchar w górę - w geście zwycięstwa, na trybunach Stadionu Narodowe rozegrała się walka o ludzkie życie. Dekoracja piłkarzy z Poznania, a później z Częstochowy musiała poczekać ze względu na zdarzenie, do którego doszło na Stadionie Narodowym.
O włos od tragedii na trybunach PGE Narodowego! Prawdziwe chwile grozy, konieczna była interwencja medyków
Podczas transmisji z dekoracji piłkarzy Lecha Poznań oraz Rakowa Częstochowa komentatorzy Bożydar Iwanow oraz Andrzej Niedzielan wytłumaczyli, dlaczego pomimo faktu, że wszystko jest już przygotowane do dekoracji, zawodnicy wciąż nie mogą zgłosić się po odbiór medali. Powodem takiego stanu rzeczy miało być zasłabnięcie jednego z kibiców, którzy miał stracić przytomność tuż po ostatnim gwizdku, przez co konieczna była interwencja służb medycznych. Wszystko miało zakończyć się jedynie na strachu, a dekoracja niebawem się rozpoczęła.
Napięta atmosfera pod PGE Narodowym. Kibice coraz bardziej wściekli, policja miała użyć gazu!