W ten sposób klub ze stolicy przełamał klątwę w Niecieczy, gdzie wygrał po raz pierwszy w historii. Legia zwyciężyła, ale nie przyszło jej to łatwo, bo gospodarze nie przestraszyli się utytułowanego rywala. - Ten mecz to była bardzo długa podróż - trafnie podsumował zawody Makana Baku, pomocnik gości. Wprawdzie warszawski zespół prowadził, ale pierwszoligowiec nie poddał się, lecz w drugiej połowie strzelił dwa piękne gole i przez chwilę w Niecieczy zapachniało sensacją. Najpierw przed kompromitacją Legię uratował Josue wykorzystując rzut karny. Portugalczyk doprowadził do dogrywki, a w niej sprawę promocji do kolejnej fazy „przepchnął” Carlitos. To już trzecie trafienie Hiszpana po powrocie do stołecznej drużyny.
Trener Kosta Runjaić mógł odetchnąć po końcowym gwizdku. - Jesteśmy bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy tak trudny mecz - przyznał opiekun Legii, cytowany przez klubowe media. - W spotkaniach pucharowych czasami potrzebujesz trochę szczęścia. Ogromny szacunek dla naszych rywali, bo Termalica walczyła o każdą piłkę. Pokazała się z bardzo dobrej strony. To pierwsze zwycięstwo Legii w Niecieczy. Jestem z tego powodu bardzo dumny – podkreślił szkoleniowiec Legii, którego podopiecznych czeka w piątek ligowe spotkanie z Radomiakiem na Łazienkowskiej.
Niespodziewany transfer z Serie A do Ekstraklasy. Wraca do Polski po pięciu latach