Byli mocno zdeteminowani
Od początku Legia była zdeterminowana, aby z Gdańska wywieźć komplet punktów. To ona prowadziła grę w pierwszej połowie, zdominowała rywala. W tej części oddała trzy celne strzały, ale nie potrafiła potwierdzić to strzeleniem gola. Gospodarze w tej części też mieli swoją szansę, ale uderzenie gracza Lechii obronił Gabriel Kobylak. Jednak po przerwie podopieczni trenera Goncalo Feio udokumentowali przewagę. Potrzebowali pięciu minut, aby strzelić dwa gole.
Chodyna z debiutanckim golem dla Legii
Najpierw zrobił to Ryoya Morishita, który wpadł na pole karne i strzałem po ziemi pokonał bramkarza Lechii, który puścił piłkę między nogami. W tej sytuacji piłkę do Japończyka zgrywał głową Marc Gual. Po chwili stołeczny zespół po raz drugi zaskoczył obronę Lechii. Tym razem Kacper Chodyna przełożył piłkę na lewą nogą i strzałem w tzw. krótki róg podwyższył wynik. Inna sprawa, że w tej sytuacji lepiej powinien zachować się golkiper gdańskiego klubu. Dla Chodyny to premierowa bramka w barwach warszawskiej drużyny.
Goncalo Feio o krytyce kadrowicza Legii. Padły słowa o odpowiedzialności, motywacji i zaufaniu
Osiem celnych strzałów stołecznego klubu
Lechia chiała szybko odpowiedzieć, ale świetnie spisał się bramkarz Kobylak, który zachował czujność przy uderzeniu Zheliazko. Efektowną akcją popisał się prawą stroną Paweł Wszołek, który minął rywali, wpadł na pole karne, ale do jego podania nie doszedł żaden z kolegów. Kolejną szansę miał także Chodyna, ale tym razem uderzył wysoko nad bramką. Przewaga Legii w całym spotkaniu nie podlegała dyskusji: odddała 18 strzałów, z czego celnych było osiem. Dokonania Lechii to osiem strzałów, a tylko dwa celne.
Michał Probierz o krytyce Maximilliana Oyedele. Selekcjoner kadry przywołał ulubione powiedzenie
Wszołek harował na prawej stronie
- Najważniejsze było zwycięstwo - powiedział Paweł Wszołek w Canal+ Sport. - Cieszy czyste konto. Zagraliśmy bardzo mądrze. Byliśmy skoncentrowani. Oby to był dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Zagraliśmy dwie równe połówki. To byla nasza siła. Zagraliśmy na zero z tyłu, to też daje kopa. Dobra robota całego zespołu i sztabu - podsumował obrońca Legii.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:2
Bramki:
0:1 Ryoya Morishita 58. min, 0:2 Kacper Chodyna 63. min
Sędziował: Piotr Lasyk. Widzów: 25 000
Żółte kartki:
Pllana (Lechia) - Urbański, Morishita (Legia)
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch - Dominik Piła, Bujar Pllana (76, Tomasz Neugebauer), Elias Olsson, 20. Conrado - Kacper Sezonienko (59, Camilo Mena), Rifet Kapić, Iwan Żelizko, Anton Carenko (69, Serhij Bułeca), Maksym Chłań (76, Karl Wendt) - Bohdan Wjunnyk (76, Tomasz Wójtowicz)
Legia Warszawa: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (83, Patryk Kun) - Kacper Chodyna, Maximillian Oyedele (46, Rafał Augustyniak), Bartosz Kapustka (76, Claude Goncalves), Wojciech Urbański (54, Luquinhas), Ryoya Morishita - Marc Gual (75, Migouel Alfarela)