Edgar Çani: Będę polował na bramki jak gepard WYWIAD

2012-02-01 3:00

Ostatnio głośno było o Edgarze Çanim (23 l.), bo Albańczyk "postawił się" Józefowi Wojciechowskiemu i zwlekał z podpisaniem umowy. Ostatecznie jednak najlepszy strzelec Polonii parafował 4-letni kontrakt.

„Super Express”: - Wywołałeś duże zamieszanie zwlekając z podpisaniem nowej umowy. Dlaczego tyle to trwało? Podobno wszystko było ustalone już w grudniu.

Edgar Çani: - Nie powiedziałbym, że to trwało aż tak długo. Najpierw zajmowaliśmy się ligą, potem były zimowe wakacje. To nie tak, że ślęczeliśmy nad umową ogromną ilość czasu. Musieliśmy dograć pewne szczegóły, ale już wszystko w porządku.

- Za to, że nie chciałeś szybko podpisać kontraktu, prezes Wojciechowski zakazał ci wyjazdu z zespołem na zgrupowanie do Turcji. Jak to odebrałeś?

- Było mi przykro. Bardzo chciałem jechać na ten obóz, choćby dlatego, że zżyłem się z piłkarzami Polonii. Atmosfera w zespole jest bardzo fajna, to jeden z powodów, dla których zdecydowałem się tu zostać. Na szczęście problem został rozwiązany i mogę jechać do Turcji.

- Nie bałeś się, że prezes Wojciechowski się wścieknie i cię pogoni? Niejeden piłkarz tak skończył.

- Rozmawiałem z nim kilka razy, ale nie widziałem, żeby był jakoś bardzo nerwowy. Ja chciałem podpisać kontrakt z Polonią, a prezes chciał, żebym został. Cel był taki sam, więc nie było powodów do wściekłości.

- Do Polski trafiłeś dzięki Zbigniewowi Bońkowi. Radziłeś się go ostatnio?

- Oczywiście, że tak. Był za tym, żebym został w Polonii.

- Twój nowy kontrakt jest najlepszym jaki miałeś w dotychczasowej karierze?

- Ten kontrakt jest w zasadzie taki sam jak ten pierwszy z Polonią.

- Jesteś najlepszym strzelcem klubu i nie dostałeś podwyżki?!

- Nie. Szczegółów ujawniać nie mogę, ale jest tam zapisanych kilka opcji. Niemniej, pieniądze są bardzo podobne do pierwszej umowy.

- W Polonii można dostać dużą premię za mistrzostwo. Macie na to szanse?
- Mamy i to duże. Bardzo mi się podobała nasza gra pod koniec jesieni. Pokazaliśmy, że jesteśmy świetnie zorganizowanym zespołem, nie bojącym się najlepszych rywali nawet na ich boiskach. A prezes dokupił jeszcze dwóch graczy z ligi izraelskiej. Czy są dobrzy? W styczniu, przed walką o mistrzostwo, słabych by nie kupił.

- Dwa mecze macie zagrać na nowym Stadionie Narodowym...

- Naprawdę?! To super, nie wiedziałem o tym. Mój najlepszy mecz dla Polonii zagrałem na stadionie Lechii, też na arenie EURO. Skoro tam ustrzeliłem hat-tricka, to byłoby fajnie powtórzyć to na innym stadionie EURO. Już się zacznę szykować na te mecze, bo uwielbiam takie obiekty i tłumy na trybunach.

- Ostatnio wybrałeś się na wakacje do Kenii. Jakie wrażenia?

- Fantastyczne. Byłem na safari, bo uwielbiam dzikie zwierzęta. Najbardziej imponują mi gepardy. Wcześniej oglądałem je godzinami w telewizji. Podziwiam je, bo zawsze polują w pojedynkę, a nie tak jak lwy, które wolą w dziesiątkę gonić jedną ofiarę.

- Czyli wiosną będziesz takim gepardem polskiej ligi?

- Jestem zdecydowane za (śmiech). Podoba mi się to określenie.

– Ale gepard to samotnik jak mówisz, a tobie przydałaby się pomoc dziesięciu lwów Polonii.

- (śmiech). Piłka to gra zespołowa, ale często o wyniku decydują indywidualności. No więc niech moi koledzy będą lwami, a ja będę gepardem.

Najnowsze