Kluby zadłużone po uszy
Pogoń zadłużona na ok. 55 mln złotych jako jedyna w lidze zdobyła komplet punków w trzech meczach. Tuż za nią w tabeli wiosny jest Lechia, która wczoraj wygrała w Lubinie z Zagłębiem 3:1 po dwóch golach Tomasa Bobcka i jednym Maksyma Chłania. W Lechii trudno o jakąkolwiek stabilizację finansową i organizacyjną od początku rządów Paolo Urfera. Zalega z płatnościami piłkarzom, a za transfer Tomasza Wójtowicza z Ruchu większość kwoty musiała zapłacić... Ekstraklasa S.A, uruchamiając transzę należną dopiero po sezonie. Jak wytłumaczyć przypadki Pogoni i Lechii? Wydaje się, że największa w tym zasługa obu trenerów, Roberta Kolendowicza i Johna Carvera. Udało im się odciąć głowy zawodników i swoje własne od problemów finansowych i świetnie przygotowali drużyny.
Będzie zarządzał Pogonią, prywatnie kibicuje Arsenalowi. Klub ze Szczecina zmienił właściciela
Ciężka praca popłaca
- Mocno przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Powiedzieliśmy sobie, że musimy dać z siebie zdecydowanie więcej, bo dużo brakowało w poprzedniej rundzie. To nie była ta sama Pogoń, co w ostatnich kilku sezonach i dlatego musimy dać z siebie jeszcze więcej – mówił pomocnik Pogoni Adrian Przyborek, który potwierdził swój progres, strzelając gola przeciwko Stali.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku Johna Carvera, którego mottem życiowym jest ciężka praca.
- Mój ojciec pracował w stoczni, mama sprzątała i zajmowała się starszymi osobami potrzebującymi opieki. Typowa rodzina robotnicza. Mieszkanie komunalne, pamiętam do dziś – mówił John Carver w rozmowie z portalem www. gdansk.pl. Anglik po doznaniu ciężkiej kontuzji w młodości przerwał karierę, a wieku 26 lat zdobył już najwyższe uprawnienia trenerskie. Chyba nie bez powodów jest asystentem selekcjonera reprezentacji Szkocji. Jak widać po pierwszych meczach Lechii, jego praca przynosi efekty i podobnie jak Kolendowicz pcha wózek do przodu, mimo licznych problemów. Pogoń zajmuje 5 miejsce i wciąż zachowuje szanse na ligowe podium, a Lechia jest bliska wydostania się ze strefy spadkowej.
Szczęsnego spotkało to po raz pierwszy. Ta ocena nie pozostawia wątpliwości, wyprzedził wszystkich