Na poniedziałkowej konferencji prasowej trenera Wisły Kraków zastąpił jego asystent Marcin Broniszewski, który powiedział, że jest przekonan iż Smuda będzie na ławce trenerskiej w meczu z Lechią. Miał rację. "Franz" nie dał się chorobie i szykuje się na mecz w Pucharze Polski.
Przeczytaj koniecznie: PP Śląsk - Jagiellonia. Horror we Wrocławiu. Dramat gospodarzy, potworna kontuzja i karetka
- Na wtorkowym meczu z Lechią jestem obecny - mówi w rozmowie z blogiem "Ofensywni". - Jeszcze nie umieram! Leżę w domu i odpoczywam. Najpierw byłem przeziębiony, później złapałem grypę, a teraz przyplątało się zapalenie płuc. Muszę wyleżeć chorobę, by coś gorszego nie przyplątało się. Do czwartku nie wychodzę z domu, no, poza meczem z Lechią i nie prowadzę treningów. Nie lubię jesieni, bo pogoda zdradliwa. Powieje, pochlapie i choroba gotowa.