- Gol z Górnikiem to dowód pańskiej „fantazji” boiskowej?
- To taka moja „wartość dodana”, że często na boisku nie kalkuluję, tylko uderzam, gdy jest okazja. Ale ten gol był efektem dobrze wykonanej roboty przez cały zespół. Każdy był na swojej pozycji, czego efektem był świetny „pass” Mateusza Kowalczyka. Dostałem piłkę, fajnie się z nią obróciłem, zobaczyłem miejsce na uderzenie z lewej nogi i podjąłem decyzję o strzale.
- Lewa lepsza?
- Nie, operują swobodnie i lewą, i prawą nogą. Dzięki temu w dobrych sytuacjach nie muszę „przekładać” piłki.
Marek Papszun ma swój mural w Częstochowie. W szczególnym miejscu, urzędnicy będą nie niego patrzeć codziennie
Cierpliwość w Poznaniu i Katowicach
- Trochę się pan tej wiosny na gola naczekał. Był niepokój? Frustracja, że nie wpada?
- Nie. To, czy „wpada”, jest też wynikiem liczby spędzonych na murawie minut. Kiedy przychodziłem do Katowic, trochę inaczej – mówiąc szczerze – wyobrażałem sobie moje początki tu, w GieKSie. Gdy się wchodzi na 10-15 minut, trudno czasem zrobić coś sensownego. Ale ja byłem spokojny. Nie czytam mediów społecznościowych, skupiam się na pracy, bo ona zawsze się obroni. Każdy ma swój moment. On przyjdzie, tylko trzeba być cierpliwym i na niego popracować.
- W Poznaniu musiał być pan bardzo cierpliwy przez 2,5 roku?
- Kiedy masz na swej pozycji za konkurenta Mikaela Ishaka, naprawdę ciężko łapać regularnie minuty na boisku. A dla mnie – zwłaszcza w tym sezonie – regularna gra była bardzo ważna, w kontekście przygotowań do EURO (finałów młodzieżowych ME w czerwcu – dop. aut.). Gdy się dostaje kilka meczów z rzędu w wyjściowym składzie, pewność siebie wzrasta. Mnie tego brakowało, więc były etapy, w których pojawiała się frustracja.
Kebab Lukasa Podolskiego w Zabrzu. Kiedy otwarcie? Prezydent zdradza
- W Katowicach – do ubiegłej kolejki – też licznik bramek wskazywał „zero”...
- Mam nadzieję, że golem z Górnikiem dałem pewien impuls, który pozwoli mi łapać większą regularność w grze. Generalnie trzeba być stabilnym emocjonalnie, bo w sporcie są porażki i zwycięstwa, wzloty i upadki. Tak było ze mną i w Lechu. Miałem tam momenty super, ale też i gorsze. Każdy z nich był lekcją pomocną w adaptowaniu się do różnych trudnościach, które pewnie będą mnie czekać w mojej przyszłości z piłką.
- Dużo tych lekcji wziął pan bezpośrednio od wspomnianego Mikaela Ishaka?
- To dość względna rzecz. Jest oczywiście świetnym napastnikiem, pokazywał to różnych ligach, a w Polsce ma swój „prime”. Ale to nie jest tak, że czegoś konkretnego mu zazdroszczę.
GKS ma budzić szacunek całej ligi
- Po co GieKSa jedzie do Szczecina?
- Zadanie na ten sezon, jakim było utrzymanie, w zasadzie już zrealizowaliśmy. Teraz mamy kolejne ambicje i konkretny cel: chcemy być zespołem, który powinien budzić szacunek w całej lidze. Dobry wynik w Szczecinie jest drogą do realizacji tego celu.
Nowa Bukowa już otwarta. Prezydent Katowic o kosztach utrzymania obiektu, ambicjach sportowych GKS-u, prywatyzacji klubu i przyjmowaniu kibiców gości [ROZMOWA SE]
- Rozmawialiśmy o Ishaku, ale to Pogoń ma w tej chwili w swych szeregach lidera klasyfikacji ligowych strzelców. Słówko o nim?
- Efthymis Koulouris to supernapastnik. On ma swój czas, a ja mam do niego szacunek.
- Strzelił niedawno gola „skorpionem”!
- A ja w młodzieżówce, z Kosowem, zdobyłem bramkę nożycami! Wracając do Koulourisa: to nie jedyna indywidualność w Pogoni, jest ich tam więcej. Będziemy starać się przeciwstawić im jako zespół.
EURO U21? Supermecze
- Zespołem będziecie musieli też być jako młodzieżówka w finałach ME. Bo rywale z absolutnie górnej półki na was czekają.
- To prawda. Zapowiadają się supermecze z Francuzami czy Portugalczykami, bo to zawodnicy, którzy grają na najlepszym poziomie na świecie. Więc trzeba będzie czerpać przyjemność z gry znimi, uczyć się przy nich. Ale też nikt nie powiedział, że jedziemy tam poddać się przed meczem. Jeżeli chodzi o mental, to mamy taką ekipę, o którą nie trzeba się martwić.
- No i fajnie gracie. Trzy ostatnie mecze to wasze trzy gole w każdym z nich. Dla napastnika to bombowa rzecz?
- Dwie ostatnie gry były towarzyskie. Myślę, że mecze na EURO jednak będą bardziej „zamknięte”. Ale trener [Adam] Majewski fajnie tę naszą grę poukładał, a my - jako zawodnicy - mamy bardzo dobry kontakt w grupie. Więc najważniejsze teraz, by każdy z nas wiosną miał regularność w grze w lidze.
Mistrzostwo Lecha? Trzymam kciuki
- W sezonie 2021/22 – podczas wypożyczenia do Katowic – ominął pana mistrzowski tytuł Lecha. Teraz go pan – jako piłkarz Kolejorza w rundzie jesiennej – zdobędzie?
- Mam taką nadzieję, trzymam mocno kciuki za chłopaków, bo przecież mam tam wielu przyjaciół. Jestem z Poznania, a kontrakt z Lechem wiąże mnie jeszcze przez dwa lata.
