Igor Sapała - Raków Częstochowa

i

Autor: TOMASZ RADZIK / SUPER EXPRESS Igor Sapała - Raków Częstochowa

Igor Sapała w Legii?! "To, że kiedyś grałem w Polonii nie wyklucza transferu do Legii" [WYWIAD]

2021-02-05 13:10

Igor Sapała (25 l.) jest jednym z kluczowych zawodników największej rewelacji obecnego sezonu ekstraklasy – Rakowa Częstochowa. Środkowy pomocnik w rozmowie z Super Expressem opowiedział m.in. o walce o tytuł mistrza Polski, marzeniach o wyjeździe na mistrzostwa Europy oraz potencjalnym transferze do Legii Warszawa.

Super Express: - Czy nie uważasz, że ostatnia porażka z Pogonią paradoksalnie może wyjść wam na dobre? Przed startem rundy oczekiwania wobec Rakowa były bowiem bardzo duże. Czy po przegranej z „Portowcami” zeszło z was nieco ciśnienie?

Igor Sapała: - Myślę, że pod kątem psychologicznym ten mecz niewiele zmienił. Przegraliśmy, ale to nie było słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Graliśmy z innym kandydatem do gry o mistrzostwo, zadecydowała jedna bramka… trudno. Mimo wszystko uważam, że zarówno nasze aspiracje, jak i oczekiwania mediów oraz kibiców po tej porażce nie zmalały. Wydaje mi się, że dobitnie pokazuje to nasze nastawienie do najbliższego meczu. Gramy z Legią przy Łazienkowskiej, ale zadowolą nas jedynie 3 punkty!

- Twoje podejście jasno pokazuje, że Raków w obecnym sezonie celuje w mistrzostwo Polski.

- Oczywiście. Jeśli ktoś nie ma takich aspiracji to powinien dać sobie spokój z tym sportem. Po to gra się w piłkę, aby zdobywać trofea. Pierwsza runda ułożyła się w ten sposób, że utrzymujemy się w ścisłej ligowej czołówce i ta walka o mistrzostwo kraju nabrała realnego kształtu. Do tego będziemy dążyć i zrobimy wszystko, aby to się powiodło.

Ale numer! Naśladują Roberta Lewandowskiego w łóżku | Futbologia

- W jakich aspektach Raków jest mocniejszy od Legii oraz Pogoni?

- Według mnie jest to intensywność i organizacja gry. Jesteśmy na tyle dobrze poukładanym i zorganizowanym zespołem, że praktycznie każdego rywala jesteśmy w stanie zdominować i z każdym możemy wygrać. Do tego mamy zamiar dążyć na wiosnę.

- Na inaugurację tego sezonu przegraliście z Legią 1:2, choć – pomimo gry w osłabieniu – prezentowaliście się bardzo dobrze. Jest w was żądza rewanżu za tamto niepowodzenie?

- Na pewno chcielibyśmy się zrewanżować, ale tak naprawdę jest to tylko jeden z kilku czynników, które na to spotkanie nas motywuje. Myślę, że na Legię nikogo nie trzeba specjalnie motywować. Dodatkowo sytuacja w tabeli sprawia, że ta mobilizacja będzie z naszej strony jeszcze większa. Na pewno damy z siebie wszystko i myślę, że to będą w naszym wykonaniu bardzo dobre zawody.

Michniewicz SZCZERZE o porażce z Podbeskidziem. "Nie byliśmy sobą..."

- Ty akurat jesteś wychowankiem innej warszawskiej drużyny – Polonii. Przy wejściu na murawę serce z tego powodu mocniej zabije czy podchodzisz do tego na chłodno?

- Serce z pewnością zabije mocniej, ale bynajmniej nie z tego powodu. To prawda, że przygodę z piłką zaczynałem w Polonii, ale nie czuję się specjalnie mocno związany z tym klubem. Bardziej elektryzuje mnie samo starcie z Legią, obecnym mistrzem Polski. Ponadto lubię wracać do Warszawy i bardzo fajnie będzie ponownie odwiedzić to miasto.

- Czyli gdyby któregoś dnia zadzwonił do ciebie Dariusz Mioduski i zaproponował transfer na Łazienkowską – rozważyłbyś jego ofertę?

- Oczywiście. To, że kiedyś grałem w Polonii nie wyklucza transferu do Legii. Przede wszystkim jestem piłkarzem, a nie kibicem i pod kątem transferu patrzyłbym na zupełnie inne aspekty niż animozje między fanami.

Nie poznasz Artura Boruca! Co on sobie zrobił Z FRYZURĄ?! Totalny szok, nie do wiary [ZDJĘCIA]

- Skoro jesteśmy w temacie transferów. W Rakowie grasz już 4. rok, jesteś jedną z wiodących postaci w drużynie, ponadto w październiku skończysz 26 lat. Nie uważasz, że jest to odpowiedni moment, aby wykonać w swojej karierze kolejny krok naprzód?

- Zgadzam się, letnie okienko transferowe powinno być czasem, w którym pomyślę o zmianie klubu na mocniejszy. Myślę, że w grę wchodziłby jednak tylko transfer zagraniczny, gdyż w Polsce ciężko byłoby mi znaleźć drużynę na wyższym poziomie niż Raków. Póki co skupiam się jednak na obecnych rozgrywkach. Ten sezon jest dla mnie najważniejszy w dotychczasowej karierze i staram się nie wybiegać myślami zbyt daleko w przyszłość. Mam jeszcze coś do zrobienia w Częstochowie i dam z siebie wszystko, aby osiągnąć zamierzone cele.  

- Zimą pojawiły się dla ciebie jakieś oferty transferowe?

- Nie było żadnych ofert. Niedawno przedłużyłem swoją umowę z Rakowem, co w dużej mierze ucięło spekulacje transferowe oraz odstraszyło kluby, które mogłyby być zainteresowane. Tak jak zresztą wspomniałem wcześniej, mam w Rakowie jeszcze coś do zrobienia, dlatego w ogóle nie brałem pod uwagę zimowego transferu.

Tak Kamil Piątkowski dorastał do Salzburga. Piona chwycił byka za rogi [ZDJĘCIA]

- Marek Papszun w jednym z wywiadów apelował, że warto sprawdzić cię w reprezentacji Polski. Jak ty do tego podchodzisz? Myślisz, że mógłbyś być dla kadry wartością dodaną?

- W przeszłości było już wielu zawodników, którzy trafiali do reprezentacji i byli w stanie coś fajnego zaoferować. Wydaje mi się, że na tle polskiej ligi radzę sobie całkiem dobrze, jestem ceniony. Uważam, że na poziomie reprezentacyjnym także bym sobie poradził. Nie ukrywam, że moim marzeniem jest gra z „orzełkiem” na piersi i mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości dostanę na to szansę.

- Nie składasz zatem broni jeśli chodzi o wyjazd na Euro?

- Jest nowy szkoleniowiec, więc zdecydowana większość zawodników ma u niego czystą kartę. Póki kadra na turniej nie zostanie zamknięta, wszystko jest możliwe. Trzeba marzyć i dążyć do realizacji tych marzeń. Wiadomo, że konkurencja jest duża i w kolejce do gry jest przede mną kilku zawodników. Ja jednak każdego dnia pracuję bardzo ciężko, aby zmniejszać ten dystans pomiędzy nami, a w dłuższej perspektywie ich wyprzedzić. Dobrą grą w Rakowie chcę zasłużyć na powołanie.

Najnowsze