„Super Express”: - Jak pan odebrał transfer Szkurina do Legii, która zapłaciła za niego 1,5 mln euro?
Siergiej Kriwiec: - Nie zaskoczyło mnie to, że trafił do Legii. Jeśli coś mnie zaskoczyło, to kwota transferu, bo to duże pieniądze w ekstraklasie. Jednak takie są prawa rynku.
- Czy nie ciąży nad nim ta wysoka kwota transferu?
- Na pewno każdy patrzy na jego poczynania właśnie przez pryzmat pieniędzy, które wydała Legia na jego zakup. Uwaga jest skupiona na nim. Niewątpliwie jest pod dużą presją, ale liczył się z tym. Jednak decydując się na przeprowadzkę do stolicy, wiedział na co się pisze. Jest ambitny, chciał pójść wyżej, zrobić kolejny krok. Nie dziwię się, że spróbował. Nigdy nie ma gwarancji, że każdy transfer będzie udany.
- Dlaczego nie może odpalić?
- Uważam, że transfery zimowe zawsze są trudniejsze dla zawodnika. Wtedy musisz wejść, złapać kontakt i grać z marszu. Ale nie ma też reguły, bo jeden piłkarz zaskoczy od razu, a drugi potrzebuje czasu. Tak jest teraz w przypadku Szkurina. Nie pomaga mu też to, że nie gra w Lidze Konferencji. To też trudna sytuacja dla nowego gracza. Zespół się przygotowuje do meczu, a on z niego wypada. Na pewno to trudny moment dla niego, bo uciekły mu mecze z Molde, czy teraz z Chelsea.
To byłby transferowy hit w ekstraklasie! W nowym sezonie Bartosz Bereszyński wróci do Legii?
- Niewątpliwie jest pod dużą presją, ale liczył się z tym. Jednak decydując się na przeprowadzkę do stolicy, wiedział na co się pisze. Jest ambitny, chciał pójść wyżej, zrobić kolejny krok. Nie dziwię się, że spróbował - mówi Siergiej Kriwiec w rozmowie z Super Expressem.
- Przejście do Legii to duży przeskok dla pana rodaka?
- Inne są oczekiwania w Stali, inne w Legii. Dlatego pod względem mentalnym jest to duża zmiana dla piłkarza. Nie jest łatwo od razu wejść do zespołu takiego jak Legia, który ma wysokie aspiracje. Na pewno Szkurin nie ma tutaj takiego komfortu, jak to miało miejsce w Stali. W warszawskim zespole ta poprzeczka jest bardzo wysoko zawieszona.
- Wierzy pan w to, że w Legii będzie z niego pożytek?
- Nie skreślałbym go po kilku występach. Nie mówiłbym także w ten sposób, że skoro mu na razie nie idzie, to już jest tragedia. Patrząc na jego poczynania nie można mu odmówić ambicji. Widać, że chce, że bardzo mu zależy. Widzę to po jego reakcjach, gdy się denerwuje, że piłka zamiast wpaść do bramki, to przechodzi obok niej.
- Będzie skuteczny?
- On umie strzelać gole. Potrzebuje tego pierwszego gola. Wtedy zejdzie z niego to ciśnienie i kolejne brameczki przyjdą mu już łatwo. Zyska też pewność siebie. Szkurin cały czas się rozwija. Był w silnych klubach jak Dynamo Kijów, czy CSKA Moskwa, więc doświadczenia mu nie brakuje. Po prostu trzeba jeszcze dać mu czas.
Tradycji stało się za dość. Legia z kolejną karą od UEFA, zapłaci za swoich kibiców