Romanczuk był przed meczem zmotywowany. W wywiadach zapowiadał, że białostoczczanie spróbują zmazać plamę za porażkę Zagłębiem Lubin. - Będziemy zmotywowani - twierdził buńczcznie. I akurat w jego przypadku za słowami poszły czyny. To właśnie Romanczuk najpierw pokonał golkipera gliwiczan, a w ostatnich sekundach wypuścił do boju Przemysława Frankowskiego, który przypieczętował triumf podopiecznych Michała Probierza. Zespół z Podlasia w tym momencie przeskoczył Lechię Gdańsk w tabeli Lotto Ekstraklasy i stał się liderem. Gliwiczanie natomiast znowu znaleźli się blisko niebezpiecznej strefy i chyba na dobre wybili swoim fanom z głowy myśli o powtórce z poprzedniego sezonu. Tym bardziej, że nie tylko wyniki są problemem wicemistrzów Polski. W starciu z Jagiellonią ofensywa zespołu Radoslava Latala przez pełne dziewięćdziesiąt minut nie potrafiła znaleźć sposobu na defensywę rywali.
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 2:0 (1:0)
Bramki: Romanczuk 33, Frankowski 89
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga (71' Dmytro Chomczenowskyj), Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik, Taras Romanczuk, Jacek Góralski, Przemysław Frankowski, Konstantin Vassiljev (89' Damian Szymański), Rafał Grzyb, Fiodor Cernych (78' Karol Świderski)
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Edvinas Girdvainis (76' Josip Barisić), Uros Korun, Marcin Pietrowski, Hebert, Tomasz Mokwa, Michał Masłowski, Paweł Moskwik (66' Patrik Mraz), Radosław Murawski, Sasa Zivec (59' Martin Bukata), Bartosz Szeliga
