Skrzydłowy z Angoli rozmontował obronę Legii
Trener Goncalo Feio zapowiadał, że jego zespół jedzie do Radomia po zwycięstwo. Na słowach się skończyło, bo to Radomiak dyktował warunki gry, a Legia była tylko tłem dla świetniego usposobionego rywala, który strzelił trzy gole. Dwa padły po świetnych akcjach, w których brylował Capita. Skrzydłowy z Angoli strzelił pierwszego gola po rajdzie od połowy boiska. Na koniec zwiódł dwóch piłkarzy Legii. Jednego z nich - Sergio Barcię tak zakręcił, że ten nie wiedział, gdzie się znajduje. Przy drugim golu Capita zagrał tak, że Jan Grzesik z bliska skierował piłkę do siatki.
Vladan Kovacević popełnił koszmarny błąd
W tej sytuacji kapitan Radomiaka został pchnięty przez gracza stołecznej drużyny. W drugiej połowie Radomiak strzelił trzeciego gola. Wspomniany Grzesik wyrzucił piłkę z autu na pole karne, a tak rozegrała się dramatyczna scena. Bramkarz Vladan Kovacević wyszedł do tego zagrania. Próbował złapać piłkę, ale wypuścił ją z rąk i w efekcie gospodarze zdobyli najłatwiejszą bramkę. W tej części obaj trenerzy zostali odesłani na trybuny. A trener Goncalo Feio obraził sędziego technicznego, co pokazało nagranie Canal+ Sport w programie Liga+ Extra.
- Czułem, że ta Legia jest do ogrania. Przyznam, że nawet byłem lekko zszokowany, że jak na taką wielkość zawodników, to raczej my przeważaliśmy - powiedział Jan Grzesik, kapitan Radomiaka, w rozmowie z Kanałem Sportowym.
Jan Grzesik czuł, że Legia jest do ogrania
Kapitan Radomiaka Jan Grzesik należał do bohaterów tego spotkania. Strzelił gola, a trzeciego wypracował. - Czułem, że ta Legia jest do ogrania - powiedział Jan Grzesik w rozmowie z Kanałem Sportowym. - Przyznam, że nawet byłem lekko zszokowany, że jak na taką wielkość zawodników, to raczej my przeważaliśmy. Pierwsza połowa - oprócz właściwie dwóch strzałów Legii - to nic więcej nie mieli. I to my stwarzaliśmy zagrożenie, my szliśmy mocno do pressingu w niektórych momentach. Dobrze się przesuwaliśmy - wyliczał.
Capita szalał na lewym skrzydle w Radomiu
Sukces Radomiaka nie byłby możliwy, gdyby nie świetna dyspozycja Capity. Skrzydłowy z Angoli byl nieuchwytny dla piłkarzy warszawskiej drużyny. W ubiegłym roku strzelił także gola Legii w Warszawie, ale wtedy Radomiak przegrał 1:4 na Łazienkowskiej. - I mieliśmy przede wszystkim szalonego Capitę, który potrafi się zrywać - opowiadał Grzesik w rozmowie w Kanale Sportowym. - Bardzo, bardzo szybki zawodnik. Potrafi się zerwać i jak widać dać dużo w ofensywie. Myślę, że każdy na boisku też czuł i wynik też to potwierdził, że ta Legia była do ukłucia. Zdecydowanie, z pewnością siebie podeszliśmy do tego spotkania i wygraliśmy - podsumował występ lider Radomiaka.
Jesus Imaz znów to zrobił w Krakowie. Co za forma Hiszpana, ale Jagiellonii nie uratował [WIDEO]