Rafał Murawski

i

Autor: Cyfrasport Rafał Murawski (z lewej) został wyrzucony z boiska już po 32 minutach gry

Lech przegrał w lidze

Kolejna ligowa porażka Kolejorza - czy już odpuścił obronę tytułu? Nadzieja na złoto zamieniona na czerwień Murawskiego

2023-02-26 21:00

Trzy dni po euforii spowodowanej wygraną z Bodo/Glimt i awansem 1/8 finału Ligi Konferencji Europy, Lech praktycznie do minimum zredukował swe szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. Porażka we Wrocławiu z drużyną doskonale przy Bułgarskiej wspominanego Ivana Djurdjevicia oznacza, że poznaniacy po 22. kolejkach mają już 16 punktów straty do Rakowa. Momentem wielce ważącym dla losów niedzielnego meczu była czerwona kartka dla Radosława Murawskiego.

Djurdjević na trenerskiej ławce Śląska ma w tym sezonie sposób na Kolejorza, którego barwy najpierw reprezentował jako zawodnik, a potem prowadził także jako szkoleniowiec. Jesienią wygrywał w Poznaniu zarówno mecz ligowy, jak i pucharowy; teraz znów zgarnął trzy punkty, odskakując od strefy spadkowej.

Trener Lecha, John van den Brom, sporej grupie czwartkowych bohaterów dał odpocząć we Wrocławiu. I... fatalnie na tym wyszedł. Plan gości na spotkanie legł w gruzach w 32 minucie. Bartosz Frankowski potrzebował pomocy VAR-u, by zdecydować, że Radosławowi Murawskiemu należy się relegacja z boiska po „faulu ratunkowym” na szarżującym Johnie Yeboahu. Feralna interwencja defensywnego pomocnika okazała się podwójnie kosztowna: jego koledzy musieli grać przez godzinę w osłabieniu, a Erik Exposito wykorzystał rzut wolny podyktowany za ten faul zaskakując debiutującego w szeregach Lecha bramkarza Dominika Holeca.

Poznaniacy – wydawało się – dobrze wykorzystali przerwę i naradę w szatni. Zaraz po wznowieniu gry w poprzeczkę bramki Śląska trafił Michał Skóraś, a chwilę potem idealną okazję zmarnował Heorhij Citaiszwili. I kiedy wydawało się, że – mimo deficytu ludzkiego na murawie – Lech wyrówna, trafił go Yeboah ładnym uderzeniem z dystansu. Zresztą w ten sam róg bramki strzeżonej przez Czecha, w który wcześniej pocelował Exposito!

W bramce Śląska znakomicie wciąż spisywał się za to Rafał Leszczyński; raz jeszcze okazał się lepszy w sytuacji „jeden na jeden” z rywalem, tym razem stopując Antonio Milicia. Za moment wyrównały się siły na boisku, gdy – napomniany po raz drugi przez sędziego – wyleciał z niego Victor Garcia. Kolejorz postawił wszystko na jedna kartę: stracił po kontrze jeszcze jednego gola (anulowanego przez VAR z powodu zagrania ręką przez strzelca, Nahuela Leivę), zdołał strzelić bramkę kontaktową (Michał Skóraś z bliska w 88 min), ale nie uratował ani punktu, ani nadziei na obronę tytułu...

Śląsk Wrocław – Lech Poznań 2:1 (1:0)

1:0 Exposito 34. min, 2:0 Yeboah 57. min, 2:1 Skóraś 88. min

Sędziował: Bartosz Frankowski. Widzów: 13 922.

Śląsk: Leszczyński – Konczkowski Ż, Bejger, Poprawa, Gretarsson, Garcia Ż/Ż/CZ (72) - Yeboah (78. Samiec-Talar), Bukowski (70. Rzuchowski), Olsen Ż, Leiva (89. Borys) - Exposito

Lech: Holec - Czerwiński (62. Pereira), Dagerstal, Milić, Rebocho - Citaiszwili (70. Amaral), Murawski CZ (32), Kwekweskiri Ż, Marchwiński (70. Sousa), Skóraś - Szymczak

Sonda
Czy Lech skończy sezon ligowy na podium?
PKO Bank Polski Ekstraklasa Raport 20.02
Najnowsze