Kiedy Jewhen Konoplanka przychodził do Cracovii w lutym, kibice "Pasów" byli wniebowzięci. Ukrainiec pomimo 32 lat na karku wciąż może być zaliczany do grona największych gwiazd PKO Ekstraklasy. Po tym, jak już podczas swojego pierwszego wywiadu w Polsce Konoplanka zaliczył solidną wpadkę przed kamerami, teraz Ukrainiec postanowił opowiedzieć, z jaką pomocą spotkał się z klubie z Krakowa, kiedy wybuchła wojna w jego ojczyźnie. Już w pierwszych dniach wojny Polacy po raz kolejny w swojej historii pokazali, że potrafią się zjednoczyć w trudnej chwili i pomóc potrzebującym. Nie inaczej jest w tym wypadku. Jak się okazuje, Jewhen Konoplanka mógł liczyć nie tylko na swoich kolegów z szatni, ale również - a nawet przede wszystkim na trenera Jacka Zielińskiego. Ukrainiec postanowił o wszystkim opowiedzieć przed kamerami.
Szczere wyznanie Konoplanki! Szczere wyznanie o trenerze i kolegach z Cracovii. Po tych słowach aż serce mięknie
Nowy nabytek "Pasów" nie miał ukrywać tego, jak został potraktowany przez trenera i kolegów z drużyny opowiadając historię, przez którą łzy wzruszenia same napływają do oczu. - Trener wezwał mnie w pierwszy dzień i zapytał, jak może pomóc. Otworzył mapę i obmyślał trasy, by moja rodzina jak najszybciej mogła znaleźć się w bezpiecznym miejscu - wyznał Konoplanka w rozmowie z "Futbol News". To jednak nie koniec, bowiem pomoc miał zaoferować również Michal Siplak. Słowak miał zaoferować Ukraińcowi nocleg dla jego rodziny w domu, który znajduje się blisko granicy z Ukrainą.