Korona Kielce cieszy się z gola przeciwko Rakowowi Częstochowa

i

Autor: Cyfra Sport Korona Kielce cieszy się z gola przeciwko Rakowowi Częstochowa

Korona Kielce ROZJECHAŁA Raków Częstochowa. Była skuteczna jak wyborowy snajper

2019-11-23 16:53

Mecz Korona Kielce - Raków Częstochowa szczególnie dla gospodarzy miał charakter tych o "sześć" punktów. Złocisto-krwiści po fatalnym początku sezonu muszą wygrzebywać się z dołu tabeli. Przed starciem z beniaminkiem kielczanie plasowali się na 14. pozycji, zagrożonej spadkiem. Najwyraźniej to zmotywowało dodatkowo podopiecznych Mirosława Smyły, którzy bardzo pewnie pokonali po raz drugi w tym sezonie Raków. Ich skuteczność musiała zrobić wrażenie na obserwatorach!

Korona Kielce - Raków Częstochowa to spotkanie, które w sobotę otworzyło festiwal gier w Ekstraklasie. W 1. kolejce sezonu 2019/20 obie drużyny mierzyły się ze sobą w Bełchatowie. Wtedy nic nie wskazywało, że na półmetku sezonu zasadniczego znajdą się w miejscach, które zajmowały po 15. serii gier. Kielczanie wtedy dominowali przez pełne dziewięćdziesiąt minut i tylko ich nieskuteczności beniaminek zawdzięczał fakt, że przegrał tylko 0:1. Później jednak sezon toczył się zupełnie inaczej. Korona po kolejnych fatalnych grach znalazła się w strefie spadkowej, z której powoli wygrzebuje ją trener Mirosław Smyła. Zastąpił on na stanowisku Gino Lettieriego. Przed rewanżowym bojem z Rakowem złocisto-krwiści zajmowali zagrożone spadkiem 14. miejsce z dorobkiem 12 punktów.

Raków z kolei po zapłaceniu frycowego zaczął grać dość atrakcyjnie i przede wszystkim skutecznie. Częstochowianie na półmetku sezonu zasadniczego zajmowali 11. miejsce z 19 punktami. Nic dziwnego, że kibice dość spokojnie podchodzili do wyjazdowego pojedynku z Koroną, która strzeliła dotychczas najmniej goli w całej stawce (zaledwie 7). Poza tym podopieczni Marka Papszuna doskonale spisywali w pierwszym piętnastu kolejkach przy stałych fragmentach gry, a obrona przed nimi niezbyt wychodziła gospodarzom sobotniej konfrontacji.

Jeśli przyjezdni mieli jakiś plan na ten mecz, to wziął on w łeb już po czterech minutach gry. Wtedy to Korona egzekwowała rzut rożny. Po chwili piłka poleciała w pole karne, niedaleko od bramki strzeżonej przez Jakuba Szumskiego. Tam rozgorzała ostra walka w powietrzu, a futbolówkę ostatecznie sięgnał Kamil Piątkowski. Defensor częstochowian interweniował jednak na tyle pechowo, że po odbiciu od poprzeczki piłka wpadła do siatki gości. Będący nieco w szoku piłkarze trenera Papszuna nie potrafili odpowiedzieć. Na domiar złego w 26. minucie popełnili błąd w swojej "szesnastce" i sędzia Tomasz Musiał odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Adnan Kovacević i się nie pomylił. Do przerwy Korona nadspodziewanie pewnie prowadziła na Suzuki Arenie 2:0 i była na najlepszej drodze do arcyważnego kompletu punktów.

Korona Kielce - Raków Częstochowa

i

Autor: Cyfra Sport Adnan Kovacević strzela gola z rzutu karnego w meczu Korona Kielce - Raków Częstochowa

Już po trzech minutach drugiej połowy kielczanie mogli podwyższyć prowadzenie. Z prawej strony dobrze dogrywał Lioi, ale na torze lotu piłki stanął Jach. Defensor Rakowa z niezrozumiałych powodów postanowił wybijać ją piętką. Zrobił to na tyle nieudolnie, że futbolówka trafiła pod nogi Michala Papadopulosa. Napastnik bez chwili namysłu uderzył na bramkę, ale doskonałą interwencją popisał się Szumski. Przez całą drugą połowę gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń, a podkreśleniem ich dobrej postawy był kolejny gol z 83. minuty, gdy Erik Pacinda po rykoszecie trafił do siatki zespołu z Częstochowy.

Korona Kielce odniosła więc bardzo ważne i przekonujące zwycięstwo. Dzięki kompletowi punktów złocisto-krwiści wydostali się ze strefy spadkowej. Przynajmniej do niedzieli, gdy Arka Gdynia zakończy swój wyjazdowy bój z Jagiellonią Białystok. To właśnie "Arkowcy" zostali zepchnięci teraz do strefy spadkowej. Raków Częstochowa na 11. miejscu wciąż ma 4 "oczka" zapasu nad sobotnim przeciwnikiem. W następnej serii gier Korona pojedzie do Warszawy na spotkanie z Legią, a podopieczni Marka Papszuna w Bełchatowie staną w szranki z Jagiellonią.

Korona Kielce - Raków Częstochowa 3:0 (2:0)
Bramki: Kamil Piątkowski 4 (s), Adnan Kovacević 26 (k). Erik Pacinda 84

Żółte kartki: Gardawski, Spychała, Żubrowski - Nouvier

Korona: Kozioł - Spychała, Marquez, Kovacević, Gardawski - Lioi (76. Pacinda), Żubrowski, Gnjatić, Cebula - Djuranović (85. Radin), Papadopulos (79. Żyro)

Raków: Szumski - Piątkowski, Azemović (46. Malinowski), Petrasek, Jach - Schwarz (72. Domański), Sapała, Babenko (46. Szczepański), Kun - Musiolik, Nouvier

Najnowsze