Tylko jeden punkt dzieli Lecha od strefy spadkowej. To najgorszy wynik mistrza kraju w całej Europie! Bliski wstydliwego rezultatu "Kolejorza" jest AIK Sztokholm (13. miejsce po 27 kolejkach - 28 punktów). Niewiele lepiej jest z rumuńskim CFR Cluj (11. miejsce w lidze, 3 punkty nad strefą spadkową).
Przeczytaj koniecznie: Lech Poznań wygrał w Manchesterze... Na trybunach
- To jest jakaś katastrofa, bo tylko tak można nazwać cztery porażki z rzędu - bezradnie rozkłada ręce kapitan mistrza Polski, Bartosz Bosacki (35 l.). - Nie wiem, co się z nami dzieje. Musimy jak najszybciej wyciągnąć jakieś wnioski, ale bardzo trudno znaleźć przyczyny tak koszmarnej postawy. W meczu z Górnikiem nie istnieliśmy na boisku.
Piłkarze "Kolejorza" nie zawodzą w Lidze Europejskiej, ale w meczach z Juventusem, Salzburgiem i Manchesterem City zostawili na boisku wiele sił. Teraz to odbija się na ich postawie w Ekstraklasie.
- Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć, że obecnie bronimy się przed spadkiem. Niby staramy się być lepsi piłkarsko, a wychodzimy na boisko i ciągle jest to samo: przegrywamy - tłumaczy obrońca Marcin Kikut (27 l.).
Kolejny mecz w lidze Lechzagra w niedzielę w Poznaniu z Wisłą. Porażka może oznaczać zwolnienie trenera Zielińskiego.
Patrz też: Piłka nożna. Lech Poznań dostanie nową trawę
- Nie będę chował głowy w piasek i całą winę za porażki biorę na siebie. Zabrzmiał dla nas ostatni sygnał alarmowy, aby wyjść z marazmu. Ciągle zastanawiam się, co dzieje się z tą drużyną - podsumowuje Zieliński.