Daniel Szczepan

i

Autor: cyfrasport Daniel Szczepan

Szczepan zrobił swoje

Legendarny klub znowu w ekstraklasie! Pasjonujący finisz rozgrywek pierwszoligowych, znamy pary barażowe

2023-06-03 19:36

W poprzedni weekend awans do piłkarskiej elity zapewnili sobie piłkarze ŁKS-u Łódź. W sobotnie popołudnie szansę podążenia ich śladem – czyli bezpośredniej promocji do ekstraklasy – miały jeszcze cztery kluby. Panem swojego losu byli „Niebiescy”: ich zwycięstwo na Arenie Gliwice z GKS-em pozwalało im nie oglądać się na wyniki innych zespołów.

Mecz Ruchu – po lawinie serpentyn, jaka spłynęła z trybun w momencie pierwszego gwizdka oraz niebieskich dymów nad murawą – zaczął się z parominutowym opóźnieniem w stosunku do innych gier. Blisko dziesięciotysięczna widownia starała się – jak zapowiadał w rozmowie z „Super Expressem” Mariusz Śrutwa – uaktywnić pokłady boiskowego polotu, fantazji i umiejętności. I Ruch – a konkretnie Szymon Kobusiński – okazje bramkowe miał; trzykrotnie jednak chorzowianin nie był w stanie wykończyć ich strzałem do siatki.

W międzyczasie w Niecieczy prowadzenie w meczu z Arką objęła Termalica – i w tym momencie to ona zajmowała premiowane bezpośrednim awansem drugie miejsce drugie w wirtualnej tabeli . Przy takim jej kształcie na dziewięciu stadionach pierwszoligowych kibice przeczekali przerwę, a potem jeszcze 17 minut drugiej odsłony.

W 63 minucie spotkania w Gliwicach niebieskie trybuny eksplodowały radością. Daniel Szczepan – ten, który miał porwać drużynę Ruchu w trudnym momencie – stanął na wysokości zadania, kierując piłkę do siatki po „dorzuceniu” przez Tomasza Wójtowicza! Kilka minut później panowie niemal zamienili się rolami: asystę mógł zaliczyć Szczepan, ale strzał Wójtowicza z kilku metrów w ostatniej chwili został zablokowany.

Tyszanie szukali wyrównującej bramki i parokrotnie kotłowało się w polu karnym chorzowian. Wieści z Gliwic pilnie nasłuchiwano zwłaszcza w Niecieczy, gdzie Termalica, wciąż prowadząca z Arką, miała nadzieję na przegonienie „Niebieskich”. Przynajmniej do 86 minuty, kiedy gdynianie wyrównali z rzutu karnego „na raty”. Ta informacja na trybuny Areny Gliwice dotarła oczywiście bardzo szybko, podgrzewając jeszcze atmosferę, która sięgnęła zenitu po czerwonej kartce dla chorzowianina Patryka Sikory... anulowanej po konsultacji z VAR-em!

Ogłuszający doping kibiców chorzowskich na stojąco trwał już do końcowego gwizdka. W międzyczasie w Niecieczy gospodarze znów wyszli na prowadzenie, ale Ruch w Gliwicach gola nie dał sobie strzelić. Ostatni gwizdek przyjęty został z euforią! Po sześciu latach od spadku z ekstraklasy, i po odbiciu się od trzecioligowego dna, Ruch Chorzów - po trzech kolejnych awansach - wrócił do ekstraklasy!

We wtorek, w półfinałowych meczach barażowych, zmierzą się Termalica Nieciecza ze Stalą Rzeszów oraz Wisła Kraków z Puszczą Niepołomice. Zwycięzcy tych spotkań w sobotę zagrają o prawo gry w ekstraklasie.

Ruch Chorzów – GKS Tychy 1:0 (0:0)

1:0 Szczepan (63)

Sędziował Tomasz Wajda. Widzów 9900

Ruch: Bielecki – Kasolik (77. Michalski), Baranowski, Szywacz Ż, Sadlok – Kobusiński Ż (51. Moneta Ż), Sedlak, Foszmańczyk Ż (77. Swędrowski), Sikora Ż, Wójtowicz Ż – Szczepan Ż (81. Feliks Ż)

Tychy: Odyjewski – Machowski, Buchta, Tecław, Wołkowicz – Dzięgielewski (77. Połap Ż), Radecki, Żytek, Czyżycki, Mikita (46. Rumin) – Skibicki Ż

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Najnowsze