W czternaście minut Legia rozmontowała Zagłębie
Pierwsza połowa była popisowo rozegrana przez Legię. Dyktowała warunki gry i szybko ustawiła sobie spotkanie. Jeszcze pierwsze uderzenie Rafała Augustyniaka wybronił golkiper gospodarzy. Ale to było ostrzeżenie dla ekipy z Lubina. Strzelanie rozpoczął Sergio Barcia, który pokonał bramkarza Zagłębia uderzenim piłki głową w tzw. krótki róg. Legia podkręcała tempo. W efekcie Marc Gual wywalczył rzut karny. Sędzia oglądał sytuację za pomocą systemu VAR. Okazało się, że pomocik Damian Dąbrowski dotknął piłkę ręką po uderzeniu Hiszpana. Kapitan Bartosz Kapustka pewnie wykorzystał jedenastkę. Ale to nie był koniec przewagi warszawskiej drużyny, która po raz trzeci zaskoczyła obronę Zagłębia. Tym razem w roli kata wystąpił Ryoya Morishita, który posłał piłkę w długi róg.
Marek Papszun o podaniu ręki Motorowi. Trener Rakowa na to zwrócił uwagę po meczu z beniaminkiem
Bartosz Kapustka uderzył pięknie zza pola karnego, ale...
Pięknym strzałem zza pola karnego popisał się jeszcze Kapustka. Przełożył sobie piłkę na lewą nogę i oddał techniczne uderzenie. Piłka trafiła w poprzeczkę. Zabrakło precyzji, ale trzeba docenić ten strzał. Akcję próbował jeszcze zakończyć Luquinhas, ale w tej sytuacji zdążył zareagować bramkarz Zagłębia. W pierwszej połowie tych sytuacji ze strony gości było dużo. Legia oddała dziewięć strzałów, w tym pięć celnych. Dorobek gospodarzy to sześć strzałow, w tym tylko jeden celny. W końcówce zakotłowało się na polu karnym gości. Stało się to po tym, jak bramkarz Gabriel Kobylak wypuścił piłkę z rąk. Jednak dobitka piłkarza zespołu z Lubina minęła bramkę Legii.
Zmarnowana szansa Jagiellonii, rok zakończy na podium. Tak Puszcza zatrzymała mistrza Polski [WIDEO]
Pierwsza połowa była popisowo rozegrana przez Legię. Dyktowała warunki gry i szybko ustawiła sobie spotkanie. Potrzebowała na to czternastu minut. W pierwszej połowie tych sytuacji ze strony gości było dużo. Legia oddała dziewięć strzałów, w tym pięć celnych.
Legia miała okazje, ale Zagłębie nie poddało się
Na drugą połowę nie wyszedł Rafał Augustyniak, który doznał kontuzji ręki. Legia znów zaczęła z przytupem, od uderzenia Guala, który był o krok od strzelenia gola. Na szczęście bramkarz Zagłębia wybronił się na rzut rożny. Gospodarze mogli strzelić gola, ale Dawid Kurminowski wbiegł na pole karne i trafił w słupek. Wymienitą sytuację miał także Kacper Chodyna, który biegł przez pół boiska, oddał strzał, ale znów górą był golkiper miejscowych. Świetnym podaniem do Chodyny popisał się w tej sytuacji Gual. Zagłębie nie poddało się i też próbowało walczyć. Tomasz Pieńko oddał strzał, który pewnie złapał Kobylak. Bramkarz Legii po godzinie znów wykazał czujność, pewnie broniąc uderzenie piłki głową przez Kurminowskiego.
Znów gorąco wokół Wojciecha Szczęsnego. Media: rośnie presja na Hansiego Flicka
Determinacja gospodarzy była ogromna
Później obroną warszawskiego zespołu zakręcił Mateusz Wdowiak. Jednak wciąż bez zdobyczy bramkowej. Zagłębie było zdeterminowane. Po jednej z akcji obrońca gości Jan Ziółkowski trafił w poprzeczkę... własnej bramki! Działo się wiele z obu stron i tak naprawdę w tym meczu mogło paść wiele bramek z obu stron, a wynik mógłby być hokejowy...
Zagłębie Lubin - Legia Warszawa 0:3
Bramki:
0:1 Sergio Barcia 17. min, 0:2 Bartosz Kapustka 26. min (karny),0:3 Ryoya Morishita 31. min
Żółte kartki: Orlikowski (Zagłębie) - Barcia, Kun (Legia)
Sędziował: Wojciech Myć. Widzów: 7859
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Igor Orlikowski, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak - Bartłomiej Kłudka (85, Patryk Kusztal), Damian Dąbrowski, Marek Mróz, Tomasz Makowski (46, Mateusz Dziewiatowski), Mateusz Wdowiak - Dawid Kurminowski, Tomasz Pieńko (65, Daniel Mikołajewski)
Legia Warszawa: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Sergio Barcia (62, Jan Ziółkowski), Steve Kapuadi, Patryk Kun - Kacper Chodyna (78, Mateusz Szczepaniak), Rafał Augustyniak (46, Jurgen Celhaka), Bartosz Kapustka (85, Claude Gonçalves), Ryoya Morishita, Luquinhas - Marc Gual (79, Migouel Alfarela)