Jak się okazuje, decyzja o pozostaniu na Śląsku zapadła... w aucie. Na dodatek wcale nie była autonomicznym pomysłem „Poldiego”. - Zawoziłem syna na trening do akademii. I w pewnym momencie zapytałem go wprost: „Zostajemy?”. Odpowiedź była natychmiastowa. „Chodzę na „Torcidę”, dobrze się czuję w akademii. Zostańmy”. No i w ten sposób sprawa się rozstrzygnęła – Lukas Podolski z uśmiechem na ustach opowiedział historię prosto z samochodu, czyniąc w ten sposób 14-letniego Louisa Gabriela... bohaterem zabrzańskich kibiców.
Na sobotni mecz ze Śląskiem, gdzie Górnik kończy sezon, z „Torcidą” pojedzie również Podolski-senior. - Polskim pociągiem – zapewnił przypominając, że zgodnie z obietnicą bierze wystarczającą liczbę markerów, by podpisać każdą koszulkę i każde zdjęcie doń wyciągnięte. - Czy znam kibicowskie przyśpiewki? Pewnie. Ale Louis zna je lepiej i więcej. I podśpiewuje w domu – przyznawał mistrz świata. - A czy będzie dobrym piłkarzem? Tego dziś nie wiem. Na razie najczęściej ustawiany jest jako zawodnik ofensywny. I strzela gole, choć... niekoniecznie lewą nogą – uśmiechał się dumny ojciec. Generalnie widać było, że porozumienie z Górnikiem sprawiło mu wielką frajdę.