Piechna to specjalista od wygrywania w snajperskich zestawieniach. Triumfował w każdej klasie rozgrywkowej. Królem strzelców ekstraklasy został w debiutanckim sezonie. Dla Korony Kielce strzelił wtedy 21 goli. Kto zwycięży w tym roku? - Moim faworytem jest teraz Mikael Ishak - mówi Piechna. - Jednak nie skreślam Ivi Lopeza czy Karola Angielskiego. Szwed to napastnik, który może się podobać. Walczy z obrońcami, którzy nie mają z nim lekko. Jest silny, a starcia z nim nie należą do przyjemnych. On cały czas nęka obrońców. Do tego umie się zastawić, gra dla zespołu i ma umiejętności. Jak trzeba to strzeli z lewej, czy prawej nogi i uderzy głową. Na pewno to najlepszy napastnik w naszej lidze. No, i ostatnio jest w „gazie”, bo trafiał w czterech meczach z rzędu dzięki czemu Lech na kolejkę przed końcem sięgnął po tytuł - podkreślił.
Polska moc słabnie w ekstraklasie. Policzyliśmy gole Polaków i obcokrajowców
Jeszcze do niedawna numerem 1 do triumfu wydawał się Ivi Lopez z Rakowa. Tyle, że ostatnio as wicelidera zaciął się. Czy odblokuje się w ostatniej kolejce? - Hiszpan ma trudniej, bo to nie jest typowy snajper - zaznacza Piechna. - U niego rzucają się dwie rzeczy: technika i podanie. Jak mało kto w naszej lidze potrafi zagrać piłkę „na nos”. I to jego wyszkolenie. Imponuje mi to, w jaki sposób panuje nad piłką. Bije od niego piłkarska jakość. Nie można o nim powiedzieć złego słowa, bo potrafi bardzo dużo, a jednym zagraniem może rozstrzygnąć losy meczu. Wie, kiedy zwolnić, a kiedy przyspieszyć. Bierze na siebie dwóch, trzech rywali i wychodzi z tej opresji. W finale Pucharu Polski pokazał klasę. To było mistrzostwo świata, co zrobił z dwoma obrońcami. Mam wrażenie, że Raków od momentu zdobycia Pucharu Polski obniżył loty, co też odbija się na Hiszpanie, który wpadł w bramkowy „dołek” - zaznacza.
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Kto królem strzelców ekstraklasy?
Za plecami tego duetu jest Karol Angielski z Radomiaka, który w poprzedniej kolejce popisał się hat trickiem w meczu z Wisłą Kraków. Dokonał tego pierwszy raz w karierze. To wychowanek Korony, w barwach której przed laty błyszczał właśnie Piechna. - Nie miałbym nic przeciwko temu, aby to właśnie Angielski sięgnął po koronę, która w ten sposób zostałaby w polskich rękach - stwierdza Piechna. - To też typ walczaka, a ja lubię takich piłkarzy. Może nie biega dużo, ale potrafi znaleźć się pod bramką rywali. Przewiduje, gdzie może spaść piłka. Do tego podchodzi do rzutów karnych. To dobry zawodnik, bardzo ważny dla Radomiaka. Myślę, że po ostatnim hat tricku dostał pozytywnego kopa. Wiem po sobie, że takie wyczyny budują napastnika, jego morale mocno poszło w górę. Teraz czuje się pewnie - przekonuje.
Ivi Lopez i Mikael Ishak walczą o koronę króla strzelców, ale także są nominowani do nagrody „Piłkarz sezonu”. Który z nich zgarnie to prestiżowe wyróżnienie? - Cenię obu, bo dodają kolorytu naszej lidze - tłumaczy. - Jednak w tej kategorii w roli zwycięzcy widziałbym kogoś innego. Dla mnie Joao Amaral to postać nietuzinkowa. Czuł się odpowiedzialny za zespół, wspólnie z Ishakiem wprowadził Lecha na szczyt. Portugalczyk robi różnicę, daję przewagę i gwarantuje jakość, a do tego strzela piękne gole, tak jak ostatnio z Wartą w derbach Poznania. Piłka mu się klei do nogi. Dla mnie to on jest najlepszy. Pokazał klasę i zasłużył na ten prestiżowy tytuł - zdradził Piechna.