Marco Paixao: W Lechii urodziłem się po raz drugi

2017-09-21 4:00

Marco Paixao (33 l.) przeżywa jeden z najlepszych okresów w karierze. Portugalski napastnik Lechii w 9 meczach sezonu strzelił 8 goli, w tym dwa w horrorze z Jagiellonią (3:3). Ostatnie trafienia były prezentem urodzinowym, bo nazajutrz Portugalczyk wszedł w wiek chrystusowy.

"Super Express": - We wtorek skończyłeś 33 lata. Czujesz się stary czy młody jako piłkarz?

Marco Paixao: - Czuję się. doskonale. Życie pięknie mi się układa, uśmiech nie schodzi z twarzy, zaliczam właśnie bodaj najlepszy strzelecki start w karierze: 8 bramek w 9 meczach. Jest super.

- Gole wbite Jagiellonii były prezentem urodzinowym. A jak świętowałeś? Była wódka na stole?

- Nie, trochę szampana. Z napojów to ja preferuję wodę (śmiech). Ale było sympatycznie, dostaliśmy dzień wolny po meczu, więc spotkaliśmy się w gronie znajomych. Jest tu w Lechii jeszcze jeden piłkarz, który ciągle obchodzi urodziny w tym samym dniu co ja.

- Masz na myśli brata bliźniaka Flavio.

- Tak (śmiech). A czy coś mi kupił? Nie, ale ja mu też nie. Nie pamiętam, żebyśmy sobie coś kupowali. Kończy się na życzeniach i paru buziakach. Niech się cieszy, że ma starszego brata. Wprawdzie tylko o pięć minut, ale jednak. Jestem starszy, więc czuję się odpowiedzialny za Flavio (śmiech).

- Dzięki dwóm bramkom wbitym Jagiellonii zostałeś najskuteczniejszym cudzoziemskim strzelcem Lechii w Ekstraklasie, niedługo możesz też zostać najlepszym zagranicznym strzelcem w historii ligi. Takie rekordy cię kręcą?

- Najważniejszy jest zespół, ale każdy chłopak marzy, żeby zapisać się w historii klubów, w których gra. Jeśli więc moje nazwisko zostanie w historii Lechii czy Ekstraklasy, to super. A przy okazji: dziękuję prezesowi Mandziarze, bo dzięki niemu te rekordy mogę bić. Miałem bardzo kiepski okres w Sparcie Praga, a Lechia wyciągnęła rękę. W tym klubie narodziłem się jako piłkarz po raz drugi.

- A skoro rozmawiamy o urodzinach: jakie masz marzenia piłkarskie i poza?

- Pozapiłkarskie to, żeby po zakończeniu kariery być blisko domu, rodziny, nadrobić wszystkie lata spędzone bez nich za granicą. A piłkarskim jest, a raczej było, zagrać w reprezentacji Portugalii. Wydawało mi się, że byłem tego bliski jako gracz Śląska, wtedy wierzyłem, teraz już raczej nie. Nie sprawdzałem tego, ale być może jestem w tym sezonie najskuteczniejszym Portugalczykiem, bo Cristiano jest zawieszony. Ale w powołanie już nie bardzo wierzę..

Leśnodorski zostanie prezesem ekstraklasy?

Jak trwoga to do Carlitosa. Wisła Kraków lepsza od Piasta Gliwice

Marcin Robak w pojedynkę zatrzymał Górnika Zabrze

Najnowsze