Stowarzyszenie "Nigdy Więcej" opublikowało komunikat w sprawie Szymona Marciniaka. Członków stowarzyszenia sprowokował do tego udział arbitra z Płocka na konferencji "Everest", która odbyła się 29 maja w Katowicach. Jednym z organizatorów tego wydarzenia był Sławomir Mentzen, polityk "Konfederacji". Występ Marciniaka na konferencji powiązanej ze skrajnie prawicową partią wzburzył antyrasistowskie stowarzyszenie. Tak oto udział polskiej grupy sędziowskiej w finale Ligi Mistrzów w Stambule stanął pod znakiem zapytania.
– Czy da się jeszcze zatrzymać tą całą spiralę nieszczęść związanych z wystąpieniem Szymona Marciniaka na wydarzeniu biznesowym organizowanym przez Sławomira Mentzena? Choć to jeden z liderów Konfederacji, to spotkanie nie miało charakteru politycznego, a samo wystąpienie dotyczyło drogi do osiągnięcia sukcesu. To się musi dać odkręcić...
– Jestem zbulwersowany całą historią i postępowaniem pana Rafała Pankowskiego (najważniejsza osoba w organizacji Nigdy Więcej). Tym bardziej, że byłem wiele lat ambasadorem tej organizacji. I jestem pierwszy, który podpisuje się pod walką z rasizmem, ksenofobią, nienawiścią. Byłem dumny, że byłem ambasadorem, a teraz nie jestem. Nie chcę robić jakiś daleko idących porównań, ale donosicielstwo ma w Polsce duże tradycje i jest potępiane. Wystarczyło zaprosić Szymona Marciniaka na rozmowę. W tej rozmowie powiedzieć, jakie mają uwagi i posłuchać jego wyjaśnień. Szymon by pewnie wszystko wyjaśnił, jeśli trzeba to by wyraził jakieś ubolewanie. Potem wydać wspólny komunikat i tyle. Natomiast pisanie do UEFA to... trudno jakieś słowa znaleźć...
– UEFA nie powinna niezwłocznie skontaktować się z Szymonem Marciniakiem, zamiast monitorować media w Polsce i Europie, wyciągając złe wnioski?
– Na razie minęła jedna noc. Ta organizacja FARE (Football Against Racism in Europe), której członkiem jest "Nigdy Więcej" jest oficjalnym partnerem UEFA. Od wielu lat. I ta organizacja ma duże zasługi w walce z rasizmem na stadionach w całej Europie. To ważny partner dla UEFA w budowaniu wizerunku federacji walczącej z rasizmem. UEFA musi traktować to poważnie i ją rozumiem. Natomiast pan Pankowski przed napisaniem paszkliwego donosu powinien odbyć rozmowę z Szymonem Marciniakiem.
– Ile teraz UEFA może mieć czasu na ewentualne decyzje, lub nawet zmianę składu sędziowskiego?
– Ma z pewnością cały weekend, poza tym jest inna grupa sędziowska w pogotowiu. Nawet jak wyznaczony jest jakiś zespół sędziowski, to po cichu jest też przygotowany inny zespół, bowiem może zdarzyć się wszystko: kontuzje, problemy w podróży itp. Nie ma szukania w panice zastępczych sędziów. Oni w pogotowiu są. Mam nadzieję, że pozostaną w tym pogotowiu i nic więcej.
– W 1990 roku też wpłynął na mnie donos. Przed mistrzostwami świata. Innego kalibru sprawa: donos, że łączę działalność sędziowską i dziennikarską. Wezwano mnie na dywan i powiedziano: masz minutę na decyzję, czy chcesz tu być jako sędzia czy dziennikarz. Oczywiście podjąłem właściwą decyzję i potem byłem w finale. W przypadku Szymona sprawa jest innej natury.
– UEFA nie widzi problemu organizowania finału Ligi Mistrzów w Turcji, którą rządzi dyktatura Erdogana?
– Erdogan został dopiero co wybrany, nie słyszy się, by wybory były sfałszowane. Nie ma protestów... Nigdy nie byłem i nie będę stronnikiem poglądów pana Mentzena, ale uznaję, że jest to legalnie działająca w Polsce partia, która ma wszelkie prawa jak inne ugrupowania. Póki ktoś nie jest skazany, lub partia nie jest zdelegalizowana, to nie można stosować jakiś ostracyzmów. Można nie głosować. I tak wyrazić stanowisko.
Szymon Marciniak na Evereście. Mamy głos organizatorów konferencji, o tym mówił arbiter w Katowicach
– To musi być koszmar dla całej ekipy sędziowskiej...
– Odsunięcie ich od finału to byłoby coś strasznego. Szymon nie dostał tej nominacji na piękne oczy czy z przyczyn geopolitycznych, tylko z powodu jakości swojej pracy. Jest najlepszym sędzią na świecie, jest w tym wszystkim też mój syn. To wygląda jakby ktoś pędził autostradą i na skórce od banana się wywrócił. Ta skórka od banana sama się nie znalazła. Tylko podrzucił ją pan, który ma na sztandarach hasło "Fair Play" i sam to hasło złamał.