Kriosauna CryoSpace by JBG-2, bo taka jest dokładna nazwa tego sprzętu, to innowacyjny produkt na polskim rynku. Jego zadaniem jest pomoc w regeneracji zawodników i zapobieganie kontuzjom. Od dawna korzystają z niego topowe kluby na świecie, a Legia jest pierwszym klubem w Polsce. Jej działanie nie jest skomplikowane: po ciężkim treningu lub meczu zawodnik wchodzi do komory, w której panuje temperatura -140 stopni Celsjusza. Przebywa w niej maks. 3 minuty.
- W kriosaunie dochodzi do skurczu naczyń krwionośnych i obniżenia przemiany materii. W drugiej fazie dochodzi do rozkurczenia naczyń krwionośnych. W tym momencie mięśnie otrzymują więcej składników odżywczych i tlenu - powiedział serwisowi Legia.com klubowy lekarz Jan Szneider, który dodaje, że w zależności od mikrocyklów treningowych częstotliwość korzystania z urządzenia waha się od dwóch do nawet pięciu zabiegów w tygodniu.
Piłkarze bardzo chwalą sobie działanie kriosauny. - Bardzo dobrze się czuję po tych zabiegach. Trzeba dużą uwagę przykładać do tego, by do kriosauny wejść w skarpetach oraz rękawiczkach i by ciało oraz garderoba nie były mokre - powiedział oficjalnej stronie klubowej rezerwowy bramkarz "Wojskowych" Radosław Cierzniak (34 l.).
- W komorze jest naprawdę zimno. Przez te dwie, trzy minuty, zaciskamy jednak zęby, napinamy mięśnie i wytrzymujemy - wtórował mu Łukasz Broź (32 l.).
W tym gorącym okresie kriosauna będzie ochoczo wykorzystywana przez legionistów. Wczoraj mistrzowie Polski rozegrali pierwszy mecz z Sheriffem Tyraspol w ramach rundy play-off kwalifikacji do Ligi Europy, a już w niedzielę zmierzą się na wyjeździe w Płocku z Wisłą.
Patryk Lipski: Lechia chciała mnie od ponad roku
Prezes PZPN czaruje techniką na wakacjach [WIDEO]
Grzegorz Krychowiak mógł trafić do Chelsea, ale na drodze stanęła... jego osobowość