Nemanja Nikolić, Legia Warszawa

i

Autor: East News

Nemanja Nikolić: Ameryka to dobry kierunek dla Carlitosa

2019-02-11 0:01

Nemanja Nikolić (32 l.) zamienił w grudniu 2016 roku Legię na Chicago Fire i nie narzeka. Były reprezentant Węgier jest jednym z najlepszych strzelców MLS (w sumie 65 meczów i 39 bramek dla „Strażaków”), a niewykluczone, że wkrótce do rywalizacji snajperów w tej lidze dołączy Carlitos (29 l.). Pod warunkiem, że zdecyduje się odejść z Legii do New York City. Decyzja w tej sprawie spodziewana jest lada moment. A czy Ameryka to dobry kierunek dla Hiszpana? Zapytaliśmy o to „Niko”, który w polskiej Ekstraklasie zdobył dla Legii 41 bramek w 56 meczach.

„Super Express”: - Zacznijmy od Legii. Śledzisz jej mecze? Kto będzie mistrzem Polski?
Nemanja Nikolić: - Śledzę Legię kiedy tylko mogę, choć ze względu na dużą różnicę czasową nie jest to takie proste. A co do mistrzostwa, to wiadomo, że jako osoba do niedawna związana z tym klubem, mam przekonanie, że Legia znów będzie najlepsza. I dokładnie tego jej życzę.

- A co podpowiedziałbyś Carlitosowi, gdyby zapytał cię o radę? Ma ofertę z New York City. Łatwo czy trudno zamienia się Legię na MLS?
- Moim zdaniem to trudna decyzja. Musisz powiedzieć sobie, że potrzebujesz czegoś nowego i znaleźć w sobie motywację do opuszczenia Europy, do przeskoczenia przez ocean. A to też nie jest takie proste. Ale jeśli od razy nie powiesz „nie” słysząc MLS, to moim zdaniem Ameryka i gra tutaj to fajna decyzja, to dobry kierunek.

- Szczerze mówiąc, nie każdy w Polsce śledzi rozgrywki MLS. Co możesz powiedzieć polskim kibicom o New York City, bo to właśnie ten klub chce Carlitosa.
- To duży klub, który miał już niezłe wyniki w ostatnich latach. Otworzyli nowe centrum treningowe, zarówno miasto jak i sam klub mają duże ambicje. Jak mówię, oczekiwania są u nich spore.

- Carlitos miałby tam zastąpić Hiszpana Davida Villę. To chyba niełatwe zadanie dla niego?
- Ale to nie byłoby łatwe zadanie dla jakiegokolwiek innego piłkarza. David Villa to legenda futbolu i jeden z najlepszych graczy, jacy grali dla New York City. Dlatego presja nie ciążyłaby tylko na Carlitosie. Każdy kto tu przyjdzie musi się z zmierzyć z „cieniem” Villi. Ale jeśli Carlitos dałby radę się zaaklimatyzować i ten głód strzelania przenieść z Polski do MLS, to miałby duże szanse na to, że jego pobyt w NYC byłby udany.

- Wiadomo, że nie każdy ceni MLS, taka a nie inna opinia o tej lidze pokutuje od lat. Da się ją porównać do polskiej Ekstraklasy?
- Nie da się. MLS jest w pewnym sensie wyjątkowa, bardzo dużo tu podróżowania, są różne strefy czasowe. Ale, mimo różnych opinii, moim zdaniem ta liga cały czas idzie do przodu. Powstają nowe stadiony, przyjeżdżają coraz lepsi piłkarze, a co za tym idzie poziom się podnosi.

- Dla piłkarza często znaczenia ma też otoczka, atmosfera, a wiadomo, że tego na Legii nie brakuje. Jest w MLS klub, którego fani mogą się równać z tymi z Łazienkowskiej?
- Kiedy grałem w Legii, jej fani byli wskazywani jako jedni z najlepszych w Europie. No więc prawda jest taka, że czegoś takiego w MLS nie uświadczysz. Ale i pod względem fanów sytuacja tu się rozwija. Kluby mają świetne stadiony, a na nich coraz więcej kibiców. Zorganizowane grupy fanów też już są.

- A jaki jest twój osobisty cel i ambicje Chicago Fire na zbliżający się sezon?
- Mój zawsze jest taki sam: strzelić tyle goli, ile tylko się da. A z klubem wejść do play off.

- Jesteś napastnikiem, podobnie jak Carlitos. Wyobrażasz sobie wyścig dwóch byłych legionistów w MLS?
- Jeśli tu przyjdzie, to naturalnie będzie częścią tego wyścigu. Ale nie odważę się prorokować ani jemu, ani mnie liczby goli na sezon. Ja zawsze chcę walczyć o króla strzelców. Co roku.

- Jesteś w stanie wymienić pięciu najlepszych napastników MLS?
- Nie chcę wymieniać konkretnych nazwisk, bo nie chcę kogoś pominąć, jest tu wielu dobrych graczy. Mogę natomiast powiedzieć jedno: to dla mnie honor tydzień w tydzień walczyć w tej lidze z tak świetnymi napastnikami.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze