„Super Express”: - Można powiedzieć, że w Częstochowie znalazł pan piłkarskie szczęście?
Jakub Szumski (28 l., bramkarz Rakowa Częstochowa): - Jest to miejsce w którym dostałem szansę, zrobiłem największy postęp sportowy w karierze i teraz stawiają na mnie. Był to splot zdarzeń poparty moją pracą co sprawiło, że jestem i gram w Ekstraklasie co tydzień, co jest czymś najfajniejszym dla piłkarza.
- Co było ważniejsze, że właśnie teraz przyszedł pana czas. Doświadczenie zdobywane przez kilka lat czy fakt, że trafił pan na trenerów, którzy uwierzyli w pana?
- Mając 20 lat zagrałem 13 meczów w Ekstraklasie w barwach Piasta, i nigdy bym się nie spodziewał, że przerwa będzie trwała 5 lat, i że po takim okresie można wrócić do Ekstraklasy. Przez ten czas nabywałem doświadczenia, a występując dwa sezony temu w Rakowie w Pucharze Polski udowodniłem trenerom, że mogą na mnie stawiać. Uważam, że odchodząc z Legii, a później z Piasta, zabrakło mi cierpliwości, bo powinienem bardziej zrozumieć dlaczego nie gram. Ale moja gorąca głowa uznała, że ktoś robi mi krzywdę, a tak nie było. Większa cierpliwość i praca przyniosłyby lepsze efekty.
O dwóch takich co robią furorę w Polsce. Ten duet trzęsie Ekstraklasą [WIDEO]
i
- Teraźniejszość jest bardzo radosna dla pana i kolegów, bo jesteście liderem tabeli. Dodaje to pewności siebie?
- Na pewno, a jednocześnie każe dalej trzymać poziom i pokazać, że nie jesteśmy liderem przez przypadek. Gramy regularnie, więc możemy wyłącznie optymistycznie patrzeć w przyszłość. Na spotkaniu przed sezonem z właścicielem klubu za cel stawialiśmy sobie poprawienie najlepszego, czyli 8. miejsca w historii klubu. Ale uważam, że możemy śmiało zaatakować miejsce, które daje grę w europejskich pucharach. Potrafiliśmy w tym sezonie wypracować regularność, której brakowało w tamtym sezonie.
- O zamiarach budowy silnego zespołu świadczy też stałe wzmacnianie rakowa. Wygląda na to, że Ivi Lopez z przeszłością w La Liga może dać wam dużo jakości.
- Miałem trochę obaw o niego, czy dostosuje się do naszego stylu w którym piłkarz ofensywny musi dużo biegać i walczyć w defensywie. Bardzo szybko zrozumiał co jest fundamentem naszej gry i szybko zaczął to czaić. Często niektórym Polakom zajmuje więcej czasu zrozumienie naszego systemu gry. O jego umiejętności piłkarskie byłem spokojny patrząc na jego CV.
Miał pocisk w nodze. Jak "dmuchnął", to drżała bramka. Tak dojrzewał młody talent kadry
i
- Urodził się i pan i wychował pan w Warszawie. Tęskni pan za nią w dużo mniejszej Częstochowie?
- Potrafiłem dobrze odnaleźć się na Śląsku, mieszkając i grając w Gliwicach, Sosnowcu a teraz w Częstochowie. W Warszawie mam za kim tęsknić, za rodziną i moją dziewczyną, która z racji obowiązków zawodowych nie może mieszkać ze mną.
- Częstochowa z racji historii i kultu religijnego jest miejscem szczególnym. Działa w jakiś sposób kojąco na pana?
- Jest miejscem spokojnym na co dzień i to może w jakiś sposób koić. Najbardziej lubię to miasto w okresie pielgrzymkowym czyli lipcu i sierpniu. Czuć wtedy pozytywną energię przybywających tu ludzi. Otwieram okno i mam widok na przebiegającą trasę pielgrzymkową. Widząc tych ludzi, słuchając ich śpiewu, grającej muzyki, a nawet patrząc na różnokolorowe ubrania, można poczuć dawkę potężnej energii, co czyni to miasto wyjątkowym.
Gwiazda Cracovii bardzo ceni polskiego piłkarza. Mówi, że jest najlepszy
i