Wisła Kraków gra słabo, a w meczu z Lechem Poznań (1:2) na nosie Peterowi Hyballi zagrał Jakub Błaszczykowski. Piłkarz właściciel Białej Gwiazdy strzelił honorowego gola, a następnie celebrował go z Kazimierzem Kmiecikiem. Kuba pobiegł do legendy Wisły Kraków, kompletnie ignorując niemieckiego trenera, potwierdzając jakby, że jest z nim w konflikcie. Wtedy zaczęło się oficjalne odliczanie. Dni Petera Hyballi na Reymonta były już przesądzone.
Peter Hyballa dla "SE": Moi piłkarze muszą grać jak diabły [DUŻY WYWIAD]
Od dawna media żyły sprawą Jakuba Błaszczykowskiego. Wybitny reprezentant Polski u Hyballi praktycznie nie grał. – W tygodniu przed meczem wykonał może 25 proc. treningów, a w całym 2021 r. – 20 proc. On po prostu nie jest w formie – tłumaczył niedawno Hyballa. Niemiec ma też problem z Kazimierzem Kmiecikiem, legendarnym piłkarzem Wisły i etatowym członkiem sztabu szkoleniowego klubu. Od dawna zabiega o odsunięcie go od drużyny. Swój sprzeciw zdążyli pokazać kibice, wywieszając w ośrodku w Myślenicach kilka transparentów (np. Kaziu Kmiecik, Kuba - 1906% poparcia).
Wiemy, ile zarobi Legia, Raków i Pogoń za sezon 2020/21. Wielkie pieniądze do podziału
W meczu z Lechem Błaszczykowski pokazał, kto w klubie jest ważniejszy. Wykorzystał rzut wolny i padł Kmiecikowi w ramiona. Hyballa mógł się tylko przyglądać.
Jeszcze przed spotkaniem z "Kolejorzem" Hyballa zapewniał, że w następnej kolejce również poprowadzi Wisłę. – Mam kontrakt do 2022 r., na pewno widzimy się za tydzień – mówił. Wiślacy długo walczyli o utrzymanie, ale są też wycieńczeni jego metodami Hyballi. "Gegenpressing" w dłuższej perspektywie nie przyniósł efektów na Reymonta. Wisła Kraków ostatni mecz w lidze wygrała 21 marca. Pokonała wtedy 3:1 Stal Mielec.