Mateusz Żyro, Warta Poznań - Stal Mielec

i

Autor: Cyfra Sport Mateusz Żyro w meczu Warta Poznań - Stal Mielec

Ostoja Stali Mielec przed meczem z Lechem Poznań: „Wygrać i podwójnie świętować urodziny”

2021-10-28 10:52

Już w piątek w PKO BP Ekstraklasie dojdzie do starcia dwóch drużyn, które są ostatnio niepokonane. Stal podejmie w Mielcu lidera ligi, Lecha Poznań. Przed tym meczem porozmawialiśmy z obrońcą gospodarzy, Mateuszem Żyro, który dzień przed spotkaniem obchodzi urodziny. Opowiedział nam o wymarzonym prezencie i nastrojach przed hitem 13. kolejki.

„Super Express”: Czy przyjazd lidera Ekstraklasy do Mielca wywołuje specjalne nastroje?

Mateusz Żyro: Nastawienie przed meczem z Lechem jest bojowe. Wiemy już, że na stadionie będzie komplet kibiców. Lech to bardzo mocna drużyna i jest rozpędzony, gra w tym sezonie naprawdę dobrze. W Poznaniu mają szeroką kadrę, ale my nie mamy nic do stracenia. Dla nas to bardzo fajny mecz, żeby się pokazać i sprawić niespodziankę.

- Wy także nie przegraliście od ponad miesiąca. Wygraliście i zremisowaliście po dwa razy w czterech ostatnich meczach.

- Przed sezonem nikt by się nie spodziewał, że będziemy w miejscu, w którym jesteśmy. W klubie też były różne zawirowania, ale my, jako zawodnicy, byliśmy poza tym wszystkim. Mamy obecnie dobrą pozycję, ale przed nami ciężkie mecze. Teraz gramy z Lechem, później z Legią i Lechią, jednak chcemy utrzymać tę passę bez porażki. Mimo wszystko, piłka nożna jest bardzo przewrotna. Potrzeba spokoju, pokory i ciężkiej pracy. Czas na rozliczenia i przemyślenia przyjdzie w przerwie między rundami, zwłaszcza że przed nami naprawdę trudne mecze, a ten z Lechem to pierwszy z nich.

Robert Lewandowski zmasakrowany przez Niemców! Nie mieli dla niego żadnej litości

- Początek sezonu nie był dla ciebie łatwy. W pierwszym składzie zagrałeś dopiero w 5. kolejce przeciwko Pogoni, jednak od tamtej pory regularnie rozpoczynasz spotkania. 

- Przyszedł nowy trener, postawił na innych zawodników, ale w końcu dał mi szansę, którą wykorzystałem. Staram się odwdzięczać trenerowi Majewskiemu dobrą grą.

- Po meczu 9. kolejki z Radomiakiem trafiłeś nawet do najlepszej jedenastki tej serii gier.

- Wiadomo, że w takich plebiscytach obrońca zazwyczaj trafia tam, gdy strzeli gola, a ja tego nie zrobiłem, ale wygraliśmy, zachowaliśmy czyste konto i było to miłe wyróżnienie. Trochę się tym zdziwiłem, był to solidny występ i wygraliśmy, ale nie czułem, że był to mój wybitny mecz. Na tej pozycji często jest dobrze, gdy się niczym nie wyróżniasz i się o tobie nie mówi, bo obrońca może grać świetnie, a popełni jeden błąd, który zaważy o porażce i będzie antybohaterem.

- Mecz z Lechem wymaga specjalnego przygotowania?

- Zawsze skupiamy się na sobie, przeciwnik to tylko „dodatek”. Nie zmienia się to niezależnie od rywala, nawet gdy gramy z taką drużyną, jak Lech.

Koronawirus w klubie Ekstraklasy. Wykryto kilka przypadków

- Kolejorz przyjedzie do Mielca po zwycięstwie w Pucharze Polski. W meczu z Unią Skierniewice zagrali w dużej mierze rezerwowi.

- Lech wygrał w Pucharze 2:0, ale nie można mówić, że grał słabszym składem. Trener ma tam do wyboru po dwóch klasowych zawodników na każdą pozycję, których poziom jest porównywalny. Kto by nie grał, drużyna ma określony sposób gry i go nie zmieni, a wykonawcy mogą się różnić, ale jakość wciąż będzie zachowana.

- Mimo wszystko kluczowi piłkarze nie musieli męczyć się w Skierniewicach.

- Trener ma w Lechu bardzo szeroki skład, więc musiał dać szansę także innym zawodnikom, żeby o nich zadbać. Puchar Polski to świetna okazja, by sprawdzić tych, którzy grają mniej. Zwłaszcza, że rywalizowali z trzecioligową Unią Skierniewice, więc na papierze byli zdecydowanie mocniejsi. W piątek w Mielcu czeka ich o wiele trudniejsze zadanie!

- Możesz grać jako środkowy obrońca, ale ostatnio trener wystawiał cię z prawej strony. Nie obawiasz się starć z Jakubem Kamińskim, który gra na tym skrzydle?

- Kamiński jest teraz w gazie, widać to po jego występach. Strzela dużo goli, wygrywa pojedynki jeden na jednego. Ale cała linia ofensywna Lecha robi wrażenie. Joao Amaral, Mikael Ishak – topowi zawodnicy. Wszyscy ich piłkarze są bardzo dobrzy, a zagrożenie tworzą nie tylko w ataku pozycyjnym, ale też po stałych fragmentach. Ostatnio Bartosz Salamon strzelił gola po rzucie rożnym, Antonio Milić także jest bardzo wysoki. Nie bez powodu są liderem, są bardzo mocni w każdym aspekcie gry.

Co ze zdrowiem gwiazdy Legii? Nowy trener mistrza Polski wskazuje termin powrotu Artura Boruca

- Twoje słowa nie brzmią zbyt optymistycznie…

- W poprzednim sezonie pokazaliśmy, że potrafimy rywalizować z teoretycznie najmocniejszymi drużynami w lidze. Przeciwko Lechowi zdobyliśmy 4 z 6 możliwych punktów, z Legią było tak samo. Taka jest piłka nożna, nie można przed meczem przypisać zwycięstwa faworytowi. Outsider zawsze ma szansę sprawić niespodziankę, a my, niesieni dopingiem, możemy wspiąć się na wyżyny możliwości i wygrać to spotkanie. W tym sezonie bardzo dobrze punktujemy na własnym stadionie i w piątek zamierzamy to potwierdzić.

- Mateusz Mak strzelił w tym sezonie już 5 goli. Trzy z nich padły w październiku, czy to właśnie on poprowadzi was do wielkiego zwycięstwa?

- Mateusz jest ostatnio w znakomitej formie. Zawsze było widać na treningach, że jest bardzo dobrym piłkarzem, a teraz udowadnia to liczbami. Ma gole, asysty i wiadomo, że dzięki temu jest o nim głośno. Ale wszyscy jesteśmy zaangażowani podczas zajęć, dajemy z siebie 100% i staramy się grać jak najlepiej.

- Jesteś wychowankiem Legii, w Warszawie spędziłeś ponad 10 lat. Co sądzisz o kryzysie mistrzów Polski, którzy na ten moment są w tabeli niżej od Stali?

- Legia na pewno nie skończy tam, gdzie jest teraz. O mistrzostwo będzie jej bardzo trudno, ale czołowa czwórka w dalszym ciągu jest w zasięgu. Kwestią czasu jest przełamanie złej passy. Legioniści grają teraz na dwóch frontach i jest im trudno to połączyć, ale większość drużyn ma swoje problemy. My nie jesteśmy wyjątkiem, więc to, co się dzieje w Warszawie, obserwuję, ale nie przykładam do tego wielkiej wagi. Jestem w pełni skupiony na występach w Stali Mielec, a legijna kariera to na ten moment przeszłość.

- W czwartek skończysz 23 lata. Po meczu z Lechem szykuje się podwójne świętowanie?

- Pewnie już w czwartek pojawi się w szatni ten temat, zawsze ten, kto ma urodziny, przynosi ciasto czy coś innego od siebie – taki mamy zwyczaj. Obym miał w piątek powody do świętowania. Nie ukrywam, że trzy punkty z Lechem byłyby dla mnie najlepszym prezentem urodzinowym.

Sonda
Stal Mielec - Lech Poznań: kto wygra?
Najnowsze