Paweł Bochniewicz

i

Autor: Cyfrasport Paweł Bochniewicz

Paweł Bochniewicz: Serce mówiło, żebym został w Zabrzu, ale wiem, że trzeba spróbować czegoś nowego

2020-09-13 16:25

Paweł Bochniewicz (24 l.) zamienił kilka dni temu Górnik Zabrze na Heereenven i... doskonale rozpoczął występy w tym klubie. W sobotę nowy pracodawca reprezentanta Polski ograł Willem II 2:0, a "Bochen" strzelił jedną z bramek! Co ciekawe, Polak zagrał w pierwszym składzie zaledwie po dwóch treningach z nowymi kolegami, których imion uczył się z... internetu.

Super Express: - Gratulacje. Pierwszy mecz, od razu wygrana i ładny twój gol... Wiedziałeś, że ten debiut nastąpi tak szybko, czy byłeś trochę zaskoczony?

Paweł Bochniewicz: - Wcześniej wydawało mi się, że debiut może nastąpić trochę później. Wstępnie planowałem, że do Heerenveen wybiorę się trochę później niż to ostatecznie nastąpiło. Planowałem, po zgrupowaniu kadry, pozamykać moje sprawy w Zabrzu i wtedy ruszyć do Holandii. Ale dostałem sygnał stamtąd, żeby najpierw przyjechać, zagrać, a dopiero potem wrócić na chwilę do Polski. I tak się właśnie stało. Zadebiutowałem w nowych barwach po dwóch treningach z Heerenveen.

- Nowy klub, nowy język, nowy system gry. To chyba nie gra się łatwo w takim momencie?

- Na szczęście w Holandii wszyscy mówią po angielsku. Naprawdę wszyscy i to na dobrym poziomie. I pani w sklepie w kasie, i dyrektorzy, piłkarze. To mi na pewno pomogło. Natomiast jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że imion kolegów z drużyny przed pierwszym meczem uczyłem się ze strony transfermarkt. Oczywiście, starałem się je poznać w trakcie pierwszych zajęć, ale wiadomo, że to za krótki czas. Utrwalałem więc z internetu.

NEWS SE: Trzecia, ostatnia oferta Osijeku, za Damjana Bohara. Ujawniamy szczegóły

Paweł Bochniewicz idzie do Heerenveen

i

Autor: BEATA GÓRKA/SUPER EXPRESS Paweł Bochniewicz idzie do Heerenveen

- A twoja bramka wynikała z już przećwiczonych wariantów, czy to było pójście do przodu, takie spontaniczne?

- To był już przećwiczony element. Na treningu przed meczem strzeliłem bardzo podobnego gola. Co mogę powiedzieć... Cieszę się bardzo. Wiadomo, że taka bramka też pomoże, koledzy szybciej docenią mój wkład. Fajnie, że tak udało mi się zacząć.

- Ciężko było opuścić Górnika, czy łatwo? Zaryzykuję tezę: serce bolało, ale rozum mówił, że trzeba iść dalej...-

Dokładnie tak! Gdyby to tylko serce decydowało, to mógłbym grać w Górniku do końca kariery. Ale wiadomo: w życiu chodzi przecież o to, żeby się rozwijać, iść dalej, spróbować czegoś nowego. Dlatego jestem przekonany, że podjąłem słuszną decyzję. Nawet to, że tak szybko zadebiutowałem w nowym klubie, to świadczy o tym, że bardzo na mnie liczą, że bardzo mnie chcieli.

- Heerenveen jest miejscem docelowym, czy przystankiem? Choć wiadomo, że nie wypada teraz mówić, że to klub na chwilę...

- Teraz chcę się skupić na Heerenveen, oddać klubowi całe moje umiejętności, odwzajemnić zaufanie. Ale wiadomo przecież, że liga holenderska jest najlepiej skautowana na całym świecie, a większość jej piłkarzy nie uważa Eredivisie za miejsce docelowe. Bo w pewnym momencie pojawiają się oferty nie do odrzucenia i dla piłkarzy, i dla holenderskich klubów. A czy tak będzie ze mną? Zobaczymy.

Górnik - Lecha, na żywo, gdzie oglądać, transmisja TV

- Prawie 100 meczów dla Górnika we wszystkich rozgrywkach... Które momenty najbardziej zapamiętałeś?

- W Górniku tych emocji było bardzo dużo. Czasem negatywnych, gdy mocno przegrywaliśmy z Legią, moje dwa samobóje w meczach z tą drużyną, ale też mnóstwo pozytywnych... Jak na przykład moja bramka z Miedzią, która pomogła się nam utrzymać i wiele, wiele innych. Zostawiam tam wielu ludzi, których bardzo polubiłem, z wzajemnością. I nie chodzi mi tylko o kolegów z drużyny, ale też członków sztabu, ludzi w klubie i wokół...

- Część kibiców narzeka, że Legia i Lech nie powalczyły o ciebie. Rozpatrywałeś inny polski klub czy byłeś nastawiony tylko za granicę?

- Jakoś tak się składało, że te zapytania były tylko zza granicy. Do Legii, z różnych względów, pewnie transfer byłby trudniejszy. Domyślam się, że prędzej wchodziłby w grę Lech...

- Teraz to już gdybanie. Jakie pierwsze wrażenia z Heerenveen? Pamiętam, z wizyty lata temu u Arkadiusza Radomskiego, że metropolia to nie jest...

- Ale mi takie spokojne miejsce odpowiada. Jestem z Dębicy, to też nie jest wielkie miasto... Mam narzeczoną, dom z ogrodem, psa, dobry dojazd na trening. Nic mi więcej nie potrzeba. Ostatnio jechałem autem, przejechałem przez pewne miejsce i nawet nie wiedziałem, że właśnie minąłem centrum Heerenveen. Ale jak mówię: takie miejsce mi odpowiada.

- Ostatnio byłeś powołany do reprezentacji Polski. Nie zagrałeś jednak ani minuty. Rozczarowanie? Stracony czas? Pewnie nie. Co wyciągnąłeś dla siebie z tego pobytu?

- Powiem tak: zawodnik, który ma na przykład 50 występów dla kadry, przyjeżdża  na nią i oba mecze spędza na ławce... Potrafię sobie wyobrazić, że taki piłkarz jest rozczarowany. Natomiast ja byłem na kadrze po raz pierwszy, nie przyjechałem tu wygryźć ze składu Kamila Glika. Jestem realistą, idę krok po kroku. Dla mnie założenie tej koszulki, choćby tylko po to, aby usiąść na ławce, było czymś niezwykle przyjemnym.

Czy Manneh odejdzie z Górnika do Legii i zastąpi Antolicia?

Paweł Bochniewicz

i

Autor: Łukasz Sobala/PressFocus Paweł Bochniewicz
Ten dzieciak podbił świat! Unikalne zdjęcia Roberta Lewandowskiego | Futbologia
Najnowsze