Rafał Augustyniak był jednym z Polaków, którzy występowali w Rosji w momencie ataku tego kraju na Ukrainę. Grzegorz Krychowiak i Sebastian Szymański opuścili swoje kluby i udali się na wypożyczenia, bo wciąż mają ważne kontrakty. Augustyniak miał dużo łatwiej, bowiem jego kontrakt po prostu wygasł na koniec czerwca 2022 roku i mógł on bez żadnych przeszkód zmienić klub. Ostatni z polskich piłkarzy grających w Rosji, Maciej Rybus, postanowił zostać i podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa. Augustyniak w rozmowie z WP SportoweFakty podkreślił, że nie będzie krytykował Rybusa za jego decyzję, choć dla niego samego nie było innej opcji jak opuszczenie Rosji. Piłkarz Legii wyznał także, co działo się tam pod koniec jego pobytu.
Ligowy szlagier przy Łazienkowskiej. Szymon Włodarczyk wraca do Warszawy z konkretnym zadaniem
Rafał Augustyniak musiał uspokajać rodzinę
Przede wszystkim Augustyniak wyjaśnił, czemu trafił do polskiej ligi, choć miał oferty m.in. z Anglii czy Arabii Saudyjskiej. Okazało się bowiem, że pojawiły się komplikacje zdrowotne u jego ciężarnej żony i zawodnik nie chciał w takim momencie „rozbijać się” po świecie. Miał też oczywiście ofertę przedłużenia kontraktu w Uralu, ale to, jak podkreślił, nie wchodziło w grę. – Po sezonie nie mogłem jednak zostać w Rosji. (…) Z powodu wojny zerwaliśmy negocjacje – powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty zawodnik Legii.
Raków pokonał faworyzowaną Slavię Praga! Kuriozalny gol i nieprawdopodobny Ivi Lopez
Okazuje się jednak, że Augustyniak wielkiej zmiany w życiu codziennym nie odczuł. – Dobrze nam się żyło w Rosji. Wiem, jak to teraz brzmi, ale nie będę oszukiwał - ludzie byli do nas pozytywnie nastawieni. Wspierali nas, byli życzliwi. Ale moje sumienie mówiło mi, co muszę zrobić w obliczu wojny i tego kto za nią odpowiada. (…) Tam gdzie mieszkałem, w Jekaterynburgu, nic się nie zmieniło. W żadnym stopniu nie byłem zagrożony. Zamknęli jedynie lotniska w Rostowie czy Krasnodarze i na mecze do tych miast musieliśmy jeździć pociągiem – wyjaśnił 28-letni pomocnik.
Były reprezentant Polski wrócił do treningów. Pogoń będzie jeszcze silniejsza
Mimo to przez wiele miesięcy rodzina bardzo martwiła się o Augustyniaka. – Z Polski odbierałem telefony z pytaniami czy "jeszcze żyję". Wszyscy bardzo się martwili i myśleli, że coś mi grozi. Przez te ostatnie miesiące codziennie "siedziałem" w telefonie i sprawdzałem informację. Zastanawiałem się nawet, czy powrót do domu będzie możliwy. Od wybuchu wojny do końca sezonu nie byłem w kraju – zrelacjonował. Ostatecznie, choć nic mu nie groziło, Augustyniak postanowił wrócić, udało mu się to i kontynuuje swoją karierę w Legii Warszawa.
Augustyniak nie chce krytykować Rybusa
W rozmowie z WP SportoweFakty znalazło się jeszcze miejsce na sprawę Rybusa, który oburzył dużą część polskiego społeczeństwa, bo postanowił zostać w Rosji. – (…) myślę, że łatwo atakować, a trudniej postawić się na czyimś miejscu. Dlatego nie przyłączę się do hejtu na Maćka Rybusa. Maciek żyje w Rosji około 10 lat, ma stamtąd rodzinę, to dla niego trudna sytuacja. Ja miałem jednoznaczne podejście – po rozpoczęciu wojny wiedziałem, że opuszczę Rosję – powiedział Augustyniak.