Mateusz Wieteska, Górnik Zabrze

i

Autor: CYFRA SPORT Mateusz Wieteska

Górnik Zabrze wyszarpał trzy punkty z Sandecją. Zabrzanie w fotelu lidera

2017-10-29 0:31

Górnik Zabrze nie notował ostatnio dobrych wyników. Najpierw przegrał w Lubinie z Zagłębiem, a następnie zremisował wygrany mecz z Koroną Kielce. Mimo tego zabrzanie, po meczu z Sandecją, mieli okazję zasiąść w fotelu lidera. Gospodarze sobotniego spotkania nie ułatwili zadania przyjezdnym, ale ostatecznie to drużyna trenera Marcina Brosza może cieszyć się z trzech punktów i pierwszego miejsca w tabeli.

Patrząc z perspektywy Górnika Zabrze, było to spotkanie o pozycję lidera Lotto Ekstraklasy. Po wczorajszym remisie Lecha Poznań z Wisłą Kraków, zabrzanie mieli szansę samodzielnie przewodzić stawce. Wydarzenia boiskowe w pierwszej połowie zupełnie nie odzwierciedlały układu tabeli. To Sandecja Nowy Sącz przeważała i była drużyną lepszą. Już w trzeciej minucie, po dośrodkowaniu Wojciecha Trochima, Filip Piszczek miał okazję na zdobycie gola, ale nie zdołał dosięgnąć piłki głową.

Biało-czarni przeprowadzali swoje ataki przede wszystkim lewą stroną boiska. Na prawej obronie nie radził sobie zupełnie Adam Wolniewicz. Udokumentowanie przewagi przyszło w trzydziestej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Michal Piter-Bucko. Z interwencją nie zdążył Mateusz Wieteska i Słowak wpakował piłkę do bramki Górnika. Prowadzenie dla Sandecji było jak najbardziej zasłużone. Adrian Danek w ostatniej akcji pierwszej połowy miał jeszcze okazję na podwyższenie prowadzenia, ale pomylił się o milimetry.

Górnicy chcąc wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli musieli zupełnie zmienić swoją grę. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie potrafili realnie zagrozić Sandecji. Na początku drugiej odsłony też niewiele wskazywało na to, że zabrzanie zdobędą choćby punkt. Wszystko zmieniło się w pięćdziesiątej siódmej minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Michała Koja, obronionym strzale Igora Angulo i dobitce Szymona Matuszka, goście doprowadzili do wyrównania. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać ledwie cztery minuty. Świetnym podaniem popisał się Rafał Kurzawa, a Angulo najpierw wkręcił w ziemię Pitera-Bucko, a następnie Krachunova i posłał piłkę do siatki obok bezradnego Michała Gliwy.

Sandecja Nowy Sącz starała się odrobić straty, ale czujny w bramce był Tomasz Loska, który bronił strzały Brzyskiego, Trochima i Piszczka. Im bliżej końca meczu, tym mniej akcji z obu stron. Gra toczyła się w większości w środku boiska i obfitowała w liczne przewinienia. Górnik miał pod koniec meczu szansę na zwiększenie rozmiaru wygranej, ale doskonałą sytuację zmarnował Igor Angulo. Zabrzanom udało się mimo tego dowieźć zwycięstwo do końcowego gwizdka i dzięki temu objęli prowadzenie w tabeli.

Sandecja Nowy Sącz - Górnik Zabrze 1:2 (1:0)

Bramki: Michał Piter-Bucko 30 - Szymon Matuszek 57, Igor Angulo 62

Żółte kartki: Brzyski, Basta, Piszczek - Suarez, Kurzawa

Czerwona kartka: Piszczek (za dwie żółte)

Sandecja: Gliwa 4- Basta 2, Piter-Bucko 3, Krachunov 3, Mraz 3- Baran 3, Trochim 3 - Danek 3 (79. Korzym), Cetnarski 3 (64. Kasprzak 3), Brzyski 3 (78. Małkowski) - Piszczek

Górnik: Loska 4 - Wolniewicz 2, Wieteska 2, Suarez 2, Koj 3 - Kądzior 4 (89. Olszewski), Matuszek 4, Ambrosiewicz 1 (46. Żurkowski 4), Kurzawa 3- Angulo 4, Wolsztyński 3 (81. Ledecky)

Najnowsze