Finał Pucharu Polski w Warszawie zaczął się od nieprawdopodobnych kontrowersji. Komenda Miejska PSP m.st. Warszawy, postanowiła, że nie wpuści na stadion kibiców Lecha, którzy przygotowali na spotkanie finałowe Pucharu Polski oprawę meczową. Pod Stadionem Narodowym zrobiło się naprawdę nerwowo, a do zamieszania odniósł się prezes PZPN - Cezary Kulessza, który skrytował tą decyzję i zapowiedział, że jeśli sytuacja się nie zmieni w przyszłości, trzeba będzie przemyśleć miejsce rozgrywania finału krajowych rozgrywek.
Finał Pucharu Polski bez kibiców Lecha. Cezary Kulesza nie kryje rozczarowania
O swoich poglądach na temat decyzji względem kibiców Lecha, Kulesza powiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych. Słowa szefa PZPN są wyjątkowo mocne.
- Stanowisko Kom. Miejskiej PSP o zakazie wnoszenia większych flag uderza w piękno sportu, jest niezrozumiałe i powoduje więcej szkód niż pożytku. Zmieniono zasady obowiąz. od lat. Jeżeli w przyszłości PSP nie zmieni swojego stanowiska, finał PP nie będzie organizowany w Warszawie. - zapowiada Cezary Kulesza.
Napięta atmosfera pod PGE Narodowym. Kibice coraz bardziej wściekli, policja miała użyć gazu!
Zamieszki pod PGE Narodowym. Niepokojące informacje z Warszawy
Jak podał dziennikarz "meczyki.pl", Samuel Szczygielski, pod PGE Narodowym doszło do dość mocnych scen i szarpaniny, w którego trakcie mogło dojść do użycia gazu łzawiącego.
- Pod bramą 10 Stadionu Narodowego kibice Lecha zaczęli szarpać bramę. Frustracja jest duża, ale to nie był szturm. Po 10 sekundach policja bez ostrzeżenia użyła gazu łzawiącego. Dostały nim też dzieci. - napisał dziennikarz.