Jakub Kamiński pochodzi z Górnego Śląska. Do Lecha trafił przed pięcioma laty z Szombierek Bytom. Za selekcję i pracę z młodym piłkarzem rocznika 2002 odpowiadał trener Marcin Salamon. W kadrze juniorów trafił za to pod skrzydła Przemysława Małeckiego. - Do pewnego momentu Kuba był zamknięty w sobie - wspomina były szkoleniowiec reprezentacji Polski U-17. - Był introwertykiem. Taki małomówny, stał nieco z boku, ale w końcu się otworzył. Stał się aktywniejszy w grupie, zaczął wypowiadać swoje zdanie. Wcześniej to było niespotykane. On robił robotę na boisku. Nie było go widać i słychać. Dopiero jak dostał piłkę to zwracało się na niego uwagę. Ale przyszedł taki moment, że się otworzył. Zmobilizował kolegów i potrafił odpowiedzieć sędziemu, gdy nie zgadzał się z jego decyzją. Z nim się zawsze rozmawiało jak z dojrzałą osobą, a nie jak z dzieckiem. Trzeba było użyć konkretnych argumentów, żeby wejść z nim dyskusję. Nie kupiło się go słowami: masz zrobić to, koniec dyskusji. Musiał usłyszeć dlaczego ma to zrobić. Jak się przekonał do tego to wychodził na boisko i dodawał coś od siebie. Nie był odtwórczy, lecz kreatywny - komplementuje młodego zawodnika.
Były legendarny napastnik kadry o rywalu Lecha. Przestrzega przed tym piłkarzem Standardu
i
Ostatnio selekcjoner Jerzy Brzęczek wysłał skrzydłowemu pierwszą nominację do reprezentacji Polski na listopadowe mecze. - Większość trenerów, którzy z nimi pracowali wróżyli mu, że daleko zajdzie - przypomina Małecki. - Każdy zwracał uwagę na to, że ma duży potencjał motoryczny i techniczny. Podkreślano jego podejście i profesjonalizm. Chłopak jest skupiony na futbolu. Unika pobocznych dróg, które mogą mu przeszkodzić w rozwoju. Teraz wystrzelił jak z armaty. Przeskoczył pewien etap. Do pewnego momentu rozwijał się harmonijnie i nagle taki strzał. Myślę, że tego nikt nie był w stanie przewidzieć, że właśnie w ostatnich miesiącach potoczy się to tak dynamicznie - ocenia szkoleniowiec i dodaje: - Wcześniej to Marchwiński był tym liderem w 2002 roczniku. I nagle Kamyk go przeskoczył. To plus dla niego. Staje się taki bezczelny. Bez jakichkolwiek zahamowań, bez obawy podchodzi do rywala. W głowie ma to, aby wygrać i ograć przeciwnika. Ta pewność siebie od niego teraz aż kipi. Te cechy nabył to ostatnio - przekonuje.
Były opiekun reprezentacji juniorskich uważa, że Kamiński zasłużył na nominację do seniorskiej kadry „Biało-czerwonych”. - Na wszystko solidnie zapracował - przyznaje Małecki. - Talent poparł ciężką pracą. Jest tak nastawiony na realizację celu, żeby co by mu nie stanęło na drodze to pokona każdą przeszkodę. Mimo że przed jednym z meczów dowiedział się, że zmarła mu mama, to nikomu o tym nie powiedział. Zacisnął zęby i przygotowywał się do meczu. Ktoś inny będąc na jego miejscu przy takim dramacie odpuściłby. A on zagrał. To jest mega charakterny chłopak - zaznacza trener.
WKURZONY Zbigniew Boniek o WROGACH i CHAMSTWIE. Padły MOCNE SŁOWA
Kamiński jest skrzydłowym. Gdy przed rokiem prezentowaliśmy największe młode talenty Lecha napisaliśmy, że niektórzy mówią, że stylem gry przypomina Arjena Robbena. - Chodzi o to, że „Kamyk” jest trudny do „przeczytania” - opisuje Małecki. - Bardzo krótko prowadzi piłkę przez co trudno mu ją zabrać. Świetnie ją kontroluje i w ten sposób szybko reaguje na każdy ruch rywala. W każdej chwili może zmienić jej kierunek. To nie jest typ zawodnika, który wykonuje zwody. Może nie jest efektowny, ale za to efektywny - charakteryzuje młodego kadrowicza.
Miał pocisk w nodze. Jak "dmuchnął", to drżała bramka. Tak dojrzewał młody talent kadry
Były opiekun przypomina sytuację z czasów kadry do lat 17. - Pamiętam, że na jedno ze zgrupowań przed meczami w ramach eliminacji Kamiński przyjechał po wyleczeniu pierwszej kontuzji - opowiada. - Irytował się, że nie jest w optymalnej dyspozycji. To była dla niego trudna sytuacja. Nie chcę powiedzieć, że sobie z nią nie radził. Eliminacje pokazały, że był daleki od swojej formy. Myślę, że to był taki ważny dla niego moment, który go zbudował i teraz z tego czerpie korzyści - kończy Małecki.
Były kadrowicz nie ma wątpliwości. Brighton zrobi gwiazdy z młodych Polaków [WIDEO]