Atak Rosji na terytorium Ukrainy wstrząsnął światem i wywrócił do góry nogami życie niewinnych obywateli. W całej tej tragedii oberwali wszyscy, także piłkarze. Wystarczy przypomnieć, że w polskiej lidze pojawili się m.in. Tomasz Kędziora i Benjamin Verbić, którzy uciekli z Kijowa dzięki pomocy Polskiego Związku Piłki Nożnej. Skorzystali z przepisów wprowadzonych przez FIFA, które pozwoliły zawodnikom z rosyjskich i ukraińskich klubów opuścić ich szeregi do końca tego sezonu. Jednakże nie wszyscy piłkarze byli w stanie opuścić zagrożone tereny i pozostali w domach. Dlatego m.in. Dynamo Kijów i Szachtar Donieck wpadły na pomysł, by wykorzystać trudną sytuację i zorganizować charytatywne mecze. Jednym z kluczowych punktów na mapie ich tournée jest oczywiście Polska, która od początku wojny mocno wspiera Ukrainę. Dlatego w tym tygodniu polscy kibice mieli aż dwie okazje, by wesprzeć atakowany kraj.
Wzruszające chwile na stadionie Legii. Mistrzowie Polski ugościli Dynamo Kijów podczas Meczu o Pokój
Legia połączyła rywalizację w Ekstraklasie z dobroczynnym występem przeciwko Dynamu Kijów:
Wyciskacz łez w meczu Lechia - Szachtar
We wtorek, 12 kwietnia, Legia zagrała przy Łazienkowskiej "Mecz o Pokój" z Dynamem Kijów. Goście byli zdecydowanie lepsi i wygrali 3:1, ale to nie wynik był najważniejszy. Oba zespoły chciały wystosować apel przeciwko wojnie, a na podobny krok zdecydował się Szachtar Donieck. Pokojowa trasa tego klubu zaczęła się co prawda kilka dni wcześniej w sparingu z Olympiakosem Pireus, jednak w czwartek (14 kwietnia) ukraińska drużyna przyjechała do Gdańska. Spotkanie okazało się wyraźnym znakiem sprzeciwu wobec rosyjskiej agresji, a jego zakończenie było wyjątkowe.
SKANDAL! Młody piłkarz Wisły Kraków napadnięty po meczu. Został uderzony
Piłkarza Szachtara grali w okolicznościowych koszulkach, na których były wymienione ukraińskie miejscowości dotknięte wojną. Prawdziwy wyciskacz łez miał miejsce w 93. minucie. Tuż po golu na 2:2 na boisku pojawił się 12-letni Dima Keda, kibic Szachtara, który uciekał przed wojną do Polski. Pochodzi z Mariupola i wszedł na murawę w koszulce z numerem "21" podpisaną właśnie Mariupol. Rozpoczął grę od środka boiska i po kilkudziesięciu sekundach strzelił gola na wagę zwycięstwa. Zrobił to ku uciesze wszystkich piłkarzy i kibiców zgromadzonych na stadionie Lechii, po czym świętował z piłkarzami ukochanego klubu.