- Już nie dałem rady – przyznał otwarcie, gdy zapytaliśmy go po meczu o przyczyny zmiany: w 64 minucie zastąpił go Mateusz Cholewiak. I wymownie wskazał na udo: - Już w pierwszej połowie poczułem „hamstring” – wyjaśnił, używając angielskiego terminu na określenie ścięgna udowego. Ból ów – choć uraz ten bywa dość powszechny wśród piłkarzy – wyraźnie „Poldiego” zaniepokoił. - Muszę dopiero zobaczyć, jak długa przerwa będzie potrzebna. Może parę tygodni? Oby nie... - dodał, smutno kręcąc głową. Słowa – ale przede wszystkim samopoczucie napastnika – mogą niepokoić zabrzańskich kibiców. „Poldi” udowadniał w tym sezonie, że niechętnie rezygnuje z gry z powodów zdrowotnych. Co prawda krótko po inauguracji sezonu z występów wyłączyły go najpierw dolegliwości pleców, a potem wirus COVID-19, ale po powrocie na murawę już nie opuszczał kolejnych ligowych gier Górnika. I to mimo kłopotów z łydką, o których publicznie mówił w grudniu ubiegłego roku. - Łydka mnie boli. Nie martwię się, ale mam to już od paru tygodni – wyznał wtedy na antenie Canal + po meczu z Pogonią.
Dramatyczna końcówka w Zabrzu. Podolski bez gola, ale Górnik postraszył Raków [WIDEO]
Czy teraz będzie konieczny rozbrat „Poldiego” z boiskiem? Dowiemy się – jak sam powiedział – w kolejnych dniach. Na razie przypomnijmy, że w najbliższą sobotę „górnicy” zagrają derby z Piastem w Gliwicach, zaś 2 marca na Roosevelta przyjedzie poznański Lech, by zmierzyć się z gospodarzami w ćwierćfinale Pucharu Polski. Potem kalendarz ligowy przewiduje jeszcze trzy kolejki do momentu przerwy na barażowe mecze biało-czerwonych o udział w katarskim mundialu.
Szpital w Rakowie Częstochowa! Dwóch piłkarzy wicemistrza Polski z urazami [WIDEO]