Pierwsza połowa trwała... niemal 56 minut! Częstochowianie stracili w niej z powodu kontuzji dwóch piłkarzy, zabrzanie – w doliczonym czasie gola z rzutu karnego podyktowanego (ku zaskoczeniu chyba wszystkich na stadionie) po konsultacji Piotra Lasyka z wozem VAR. Arbiter z boiskową przeszłością pozwalał na twardą, męską grę, co skłoniło do dyskusji z nim samego Lukasa Podolskiego! „Poldi” - poskrobany parę razy po „achillesach” - nie dotrwał do końcowego gwizdka. Zaangażowania przez ponad godzinę trudno mu jednak odmówić, a sprowadzało się ono nie tylko do aspektów czysto piłkarskich. Poza wspomnianymi już rozmowami z sędzią, ze złością kopał murawę, gdy podskakująca na jej nierównościach piłka uniemożliwiła mu trafienie w bramkę lub celne podanie. Wymownie łapał się też za głowę, gdy po jednej z kontr Przemysław Wiśniewski nie zdołał opanować futbolówki po zagraniu „Poldiego” otwierającym mu drogę do częstochowskiej bramki. Na koniec zaś jeszcze raz do akcji wkroczył VAR: Lasyk anulował „górnikom” gola zdobytego przez Bartosza Nowaka w doliczonym czasie drugiej połowy! - Mecz został przegrany z powodu sędziego VAR, któremu się wydaje, ze jest nieomylny. A tak nie jest - powiedział trener Jan Urban na konferencji prasowej.
Górnik Zabrze - Raków Częstochowa 1:1 (1:1)
Bramki:
1:0 Piotr Krawczyk 4. min, 1:1 Ivi Lopez 45. min (karny)
Żółte kartki:
Adrian Gryszkiewicz (Górnik Zabrze) - Igor Sapała (Raków Częstochowa)
Sędziował: Piotr Lasyk. Widzów 10 244
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki, Adrian Gryszkiewicz - Robert Dadok (88. Dariusz Pawłowski), Krzysztof Kubica (70. Dariusz Stalmach), Alasana Manneh, Erik Janza - Lukas Podolski (64. Mateusz Cholewiak), Piotr Krawczyk, Bartosz Nowak
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Zoran Arsenic, Tomas Petrasek, Bogdan Racovitan (6. Wiktor Długosz, 45+8. Mateusz Wdowiak) - Fran Tudor, Giannis Papanikolaou, Ben Lederman, Patryk Kun - Ivi Lopez (77. Marcin Cebula), Vladislavs Gutkovskis (77. Sebastian Musiolik), Fabio Sturgeon (46. Igor Sapała)
Legia Warszawa wzmacnia kadrę. To on ma zastąpić Artura Boruca. "Wiele sobie po nim obiecujemy"