Leszek Ojrzyński

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Leszek Ojrzyński nie ukrywa, zę chciałby pracować z mistrzem Polski

Trener Leszek Ojrzyński: Nie mam sentymentu do Korony. Teraz liczy się tylko Wisła!

2019-04-24 17:20

Trzy mecze na ławce trenerskiej Wisły Płock i trzy zwycięstwa. Leszek Ojrzyński (47 l.) po dziesięciomiesięcznej przerwie w wielkim stylu wrócił do ekstraklasy i jest na najlepszej drodze, by utrzymać „Nafciarzy” w lidze. W najbliższej kolejce czeka go kolejny test – starcie z Koroną Kielce, którą z powodzeniem prowadził w latach 2011 – 2013.

Super Express: - W czwartek do Płocka przyjeżdża Korona. Serce zabije panu mocniej?

Leszek Ojrzyński: - To już inna Korona. Nowi właściciele i zawodnicy, Z moich czasów w kadrze zespołu pozostali jedynie Piotrek Malarczyk i Marcin Cebula. Zrobiliśmy wtedy w Kielcach fajną robotę, ale dziś nie sensu do tego wracać. Na sentymenty przyjdzie czas na emeryturze. Cieszę się, że zaufano mi w Płocku i dołożę wszelkich starań, by wygrała Wisła.


- Ze Śląskiem 2:0 u siebie, z Zagłębiem Sosnowiec 3:1 na wyjeździe i z Wisłą w Krakowie 3:2. Jeszcze pan pewnie w Płocku nie rozpakował walizek, a już wyprowadził Wisłę ze strefy spadkowej. Prawdziwe wejście smoka...

- Nieważne jak się wchodzi. Istotne jest jak się kończy. Idzie nieźle, ale przed nami jeszcze sześć meczów, które chcemy wygrać. Dopiero po nich będzie można ocenić, czy udało nam się zrealizować cel, czyli pozostać w lidze. Jestem zadowolony, że chłopaki palą się do pracy. Przyjęli moje reguły, walczą, nie odpuszczają. Wygrana ze Śląskiem podniosła nas mentalnie. A kolejne zwycięstwa wzmacniają pewność siebie. To dobrze, bo chłopaki mają większe umiejętności, niż to pokazywało miejsce w tabeli.

Dominik Furman w rozmowie z Super Expressem.

i

Autor: MARCIN GADOMSKI/SUPER EXPRESS Dominik Furman w rozmowie z "Super Expressem".

- Latem ubiegłego roku nie przedłużono z panem umowy w Arce, która dziś zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i jest poważnie zagrożona spadkiem. Czuje pan satysfakcję, że w Gdyni popełniono ogromne głupstwo nie zostawiając pana na dłużej?

- Z Arką dwa razy zdobyliśmy Puchar Polski. Mam bardzo fajne wspomnienia z pracy w tym klubie. Dlatego nie patrzę na ich kłopoty z góry. Nie odczuwam żadnej satysfakcji. Taka jest piłka. Po wygaśnięciu umowy, właściciel poinformował mnie, że zatrudnia nowego szkoleniowca, że przychodzą nowi, lepsi zawodnicy, jednym słowem powstanie nowy projekt. Mojego następcy już w klubie nie ma, projekt na razie nie wychodzi, ale jest nowy trener Jacek Zieliński, który na pewno wszystko po swojemu poukłada i będzie do końca walczył o uratowanie ligi.


- Jest pan człowiekiem głęboko wierzącym. Ma pan już jakiś pomysł, jak podziękuje Opaczności za utrzymanie Wisły Płock w ekstraklasie?


- Najpierw trzeba się utrzymać... Ale rzeczywiście chodzi mi po głowie, żeby po zakończeniu sezonu polecieć z rodziną do Ziemi Świętej. Na razie jednak nie wykupiłem wycieczki. Nie chcę zapeszyć.

Najnowsze