Były selekcjoner Biało-Czerwonych już wcześniej był przeciwnikiem „administracyjnego” nakazu wystawiania młodych zawodników. - Rozdaje się w drużynach lekką ręką miejsca piłkarzom, którzy w warunkach normalnej sportowej konkurencji niekoniecznie by grali. Tworzy się w ten sposób sytuację, w której szybko mogą przepaść. Musi ich być pięciu-sześciu w kadrze drużyny ekstraklasowej, większość z nich gra więc bardzo mało. A mogliby w tym czasie regularnie występować na szczeblu pierwszej czy drugiej ligi – analizował Waldemar Fornalik po zakończeniu minionego sezonu.
Latem 2022 Komisja ds. Nagłych PZPN – po konsultacjach z Ekstraklasą SA – zmieniła nieco kształt przepisu. Od nowego sezonu każdy klub będzie musiał wypełnić wymógł rozegrania przez młodych graczy 3000 minut (do tej pory w 34 kolejkach młodzieżowcy musieli zaliczyć 3060 minut). - Oczywiście taki zapis stwarza trenerom większe możliwości żonglowania młodymi ludźmi. Mogę sobie wyobrazić, że w kilku meczach zagra dwóch-trzech młodzieżowców, by wypełniać klubowy limit meczów, by potem zespół mógł rozegrać całą rundę bez nich! Nie wiem, czy to się nie odwróci przeciwko tym młodym ludziom – zastanawia się Fornalik.
Byłemu opiekunowi reprezentacji zupełnie nie podoba się natomiast „cennik kar” za niezrealizowanie przez klub obowiązku 3000 minut gry młodzieżowców. - Stworzono odpowiednie „widełki” tych kar finansowych – przypomina. Rzeczywiście tak właśnie wygląda wykaz grzywn: od 500 tys. złotych aż po 3 miliony. Ta ostatnia sankcja dotknie ewentualnie te kluby, w których młodzieżowcy rozegrają w sezonie mniej niż 1000 minut. - Ale nawet te 3 miliony wcale nie muszą być przestrogą, jeśli premią za mistrzostwo Polski są ogromne pieniądze, wielokrotnie większe od tej kary – zaznacza Fornalik.
I jeszcze raz podkreśla, że nakaz ów powinien być zniesiony w ogóle. - Bo dobrzy piłkarze się obronią. Patryk Dziczek grał w Piaście jako młodzieżowiec, bo po prostu na to zasługiwał sportowo. Tak samo Kacper Kozłowski w Pogoni czy Jakub Kamiński w Lechu – przytacza przykłady Waldemar Fornalik. Swoją drogą ten sposób myślenia podziela wielu trenerów pracujących w ekstraklasie...