Można żartować, że Liga Konferencji Europy to rozgrywki trzeciej kategorii i trudno się w nich nie znaleźć, ale mimo wszystko wciąż są to rozgrywki dające duże pieniądze klubom, a przede wszystkim można budować w nich ranking krajowy UEFA, co procentuje na przyszłość. Duży wkład w awans polskiej ligi we wspomnianym rankingu ma m.in. Legia Warszawa, która w ubiegłym sezonie dobrze poczynała sobie w Lidze Konferencji. Szansa na powtórzenie dobrego wyniku jest również w aktualnie trwających rozgrywkach, bo Wojskowi znów awansowali do głównej fazy.
Legia bez milionów od państwa?
Występy w europejskich pucharach miały się również wiązać z dotacją od państwa w wysokości 6-7 mln zł. Wszystko na mocy umowy z Polską Organizacją Turystyczną. I choć umowa ta została przedłużona na kolejny rok, jest w niej zapis, który ostatnio wyciągnął Sławomir Nitras. Mowa tu o wykluczeniu z programu klubów, które w ciągu sześciu miesięcy od daty ogłoszenia programu zostały ukarane przez UEFA. A Legia takie kary dostała, o czym przypomniał Minister Sportu. - Legię Warszawa ostrzegałem już rok temu, gdy musiałem przyjąć sprawozdanie za poprzedni rok. Były te słynne bijatyki z policją, najpierw w Holandii, później w Wielkiej Brytanii, gdzie kibice prowadzili z policją regularne wojny - powiedział Nitras w rozmowie z TVP Info.
Burza po deklaracji Nitrasa
- My mamy w ministerstwie analizę, co się pisało o Legii za granicą, w tych krajach, w których mieli promować Polskę. Gdyby pani porównała, ile pisano o Legii dobrze, a ile w kontekście bójek, awantur, zatrzymań piłkarzy, jakichś szarpanin, w których uczestniczyli prezesi, to by się okazało, że Legia promowała wizerunek Polski w sposób szczególny - dodał. Przypomniał również o zachowaniu Goncalo Feio, który pokazał środkowe palce kibicom Brondby po meczu w Warszawie.
W sieci nie brakowało zarzutów ze strony fanów przede wszystkim Legii, że to osobista zemsta ministra na klubie z Łazienkowskiej, bo już wcześniej kibice wielokrotnego mistrza Polski nieprzychylnie wypowiadali się o polityku. Warto jednocześnie przypomnieć, że wiele klubów, które przyleciały do Polski na mecze w europejskich pucharach, były zachwycone gościną i organizacją wydarzenia.