Kasperczak już od dawna cieszy się w Polsce opinią wybitnego fachowca. Choć trudno powiedzieć dlaczego. Według swoich zwolenników Henry to jedyny polski trener z sukcesami w światowym futbolu. Ale jakie są te jego sukcesy? W jakich to krajach będących futbolowymi potęgami pracował? Spójrzmy na dokonania Kasperczaka w ostatniej dekadzie. Prowadził w tym czasie trzy drużyny klubowe. Nie, nie z Serie A ani nie z Premier League. Na zatrudnienie Kasperczaka skusiły się Al Wasl Club ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, chiński Shenyng Sealion i nasza Wisła Kraków. Średnio imponujące. Ale fanom Kasperczaka zupełnie to nie przeszkadza, wciąż wspominają go jako twórcę potęgi Wisły, autora zwycięstw nad Parmą i Schalke. O tym, kto był autorem kompromitacji z Valerengą Oslo i Dinamo Tbilisi, fani Henryka milczą.
Teraz jednak nawet najwięksi zwolennicy tego trenera muszą spojrzeć prawdzie w oczy - w Zabrzu Kasperczak zwyczajnie się wygłupił. Trafił do klubu z całkiem przyzwoitymi piłkarzami, z oddanymi kibicami i z czwartym budżetem w całej Ekstraklasie. Tylko w Wiśle, Lechu i Legii jest więcej pieniędzy! 30 milionów na roczne wydatki Górnika to kilkakrotnie więcej niż w Bytomiu, Gliwicach, Wodzisławiu, Gdańsku, a więc tam, gdzie udało się zachować miejsce w Ekstraklasie. Kasperczak nie był w stanie tego dokonać. W meczu ostatniej kolejki i ostatniej szansy prowadzony przez niego Górnik przegrał z Polonią 0:1. Wściekli kibice nie szczędzili ostrych słów piłkarzom i trenerowi właśnie. Mit Kasperczaka upadł... Szkoda tylko, że trener z wymaganiami nieproporcjonalnie dużymi do osiągnięć pociągnął za sobą na dno tak zasłużony klub.