Legia Warszawa w niedzielę 24 października przegrała z Piastem Gliwice 1:4 i jeszcze bardziej pogorszyła swoją sytuację w PKO BP Ekstraklasie. Siódma porażka w dziesiątym meczu to już zbyt dużo dla klubu z takimi ambicjami, nawet przy dobrych wynikach w Lidze Europy (które również zaczęły się psuć – Legia przegrała w czwartek z Napoli aż 0:3). Wszystko wskazuje na to, że poniedziałek 25 października będzie bardzo ważny dla stołecznego klubu, a trener Czesław Michniewicz może stracić swoją posadę lada chwila. Problemem są nie tylko słabe wyniki zespołu, ale również nieporozumienia w szatni. Do Gliwic nie pojechało kilku zawodników, którzy notowali dobre występy w LE, jednak zdaniem Michniewicza nie prezentują odpowiedniego zaangażowania. Szokujące informacje podał także Wojciech Kowalczyk, który stwierdził, że w Legii jest grupa zawodników lubiących hucznie świętować! To wszystko składa się na to, że Czesław Michniewicz może wylecieć z klubu lada chwila. Zaskakujące jest to, kto może go zastąpić, chodzi bowiem o… jego asystenta!
Kolejna kompromitacja Legii. Mistrz Polski wysoko przegrywa w Gliwicach
Tak Czesław Michniewicz świętował po meczu z Leicester!
Zaskakujący kandydat na następcę Michniewicza. Kolejny konflikt w tle
Jak informuje portal sport.tvp.pl następcą Czesława Michniewicza w przypadku jego zwolnienia z Legii może być asystent trenera, Przemysław Małecki. Okazuje się, że pracownik sprowadzony do Legii na wyraźne życzenie Michniewicza, również ma być w konflikcie z trenerem. Małecki miałby przejąć Legię przede wszystkim dlatego, że władze stołecznego klubu nie mają obecnie żadnego wartościowego kandydata, który mógłby poprowadzić zespół w dłuższej perspektywie.
Barcelona na deskach w El Clasico! Nokautujący cios Królewskich w samej końcówce [WYNIK]
Małecki jest obecnie na kursie UEFA Pro, więc spokojnie może poprowadzić zespół do końca rundy jesiennej. Zimą Legia mogłaby spokojnie poszukać kogoś z większą renomą oraz doświadczeniem w pracy na tym poziomie. Wracając do samego Czesława Michniewicza, to jego zachowanie podczas meczu z Piastem Gliwice zdaje się wskazywać na to, że jest on pogodzony ze swoim losem – zwykle bardzo żywiołowy szkoleniowiec tym razem większość czasu przesiedział na swoim miejscu. – Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to to, że chcę przeprosić wszystkich sympatyków Legii za to, co wydarzyło się w Gliwicach – powiedział po meczu 51-latek.