To miał być o życie dla Wisły Kraków. Biała Gwiazda po siedmiu porażkach z rzędu ugrzęzła w strefie spadkowej i kolejne niepowodzenia mogły się okazać dla zawodników ze stadionu przy ulicy Reymonta zabójcze. A już na pewno dla Dariusza Wdowczyka, który wydawał się bezradny wobec kryzysu swoich piłkarzy. Na tyle, że przeciwko Piastowi zaskoczył chyba wszystkich... konsekwencją. Wystawił ten sam skład co z Jagiellonią Białystok. Roszada taktyczna dotknęła tylko Macieja Sadloka, którego zastąpił wracający na boisko Arkadiusz Głowacki.
Krakowianie ruszyli do przodu od pierwszych minut. Swoje sytuacje miał Rafał Boguski, Paweł Brożek i Mateusz Zachara. Tyle tylko, że w zespole gliwiczan znakomicie spisywał się Jakub Szmatuła. Bramkarz wicemistrzów Polski zdawał się bronić jak w transie. Boguskiego zastrzymał nawet przy strzale z trzech metrów. Podopieczni Radoslava Latala tym razem jako zespół jednak zawiedli. Nie próbowali zagrozić bramce gospodarzy, a ograniczyli się tylko do utrzymania bezbramkowego rezultatu.
I zemściło się to w doliczonym czasie gry. Po uderzeniu Patryka Małeckiego i rykoszecie Szmatuła wreszcie skapitulował. Dając Wiśle pierwsze zwycięstwo od... 1. kolejki sezonu 2016/2017. Wynik ten oznacza, że krakowianie do mistrzów Polski, zawodników Legii Warszawa, tracą już tylko trzy "oczka".
Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Bramka: Małecki 90
Wisła: Michał Miśkiewicz - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Adam Mójta - Rafał Boguski (74' Rafał Pietrzak), Krzysztof Mączyński (74' Petar Brlek), Denis Popović, Patryk Małecki - Mateusz Zachara (65' Zdenek Ondrasek), Paweł Brożek
Piast: Jakub Szmatuła - Aleksandar Sedlar, Uros Korun, Hebert, Patrik Mraz - Martin Bukata, Marcin Pietrowski - Bartosz Szeliga (55' Gerard Badia), Radosław Murawski, Michał Masłowski (76' Paweł Moskwik) - Maciej Jankowski (86' Edvinas Girdvainis)