Zbigniew Boniek

i

Autor: East News Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek zabrał głos w sprawie rac na stadionach. Zaskakujące słowa

2017-11-24 15:36

Wciąż nie milkną echa zachowania kibiców podczas meczu Legia Warszawa - Górnik Zabrze. Fani gospodarzy odpalali środki pirotechniczne, przez co spotkanie dwa razy było przerywany. Teraz głos w tej sprawie zabrał sam prezes PZPN Zbigniew Boniek, którego wypowiedź nieco zaskoczyła. Przyznał on bowiem, że... wcale nie jest przeciwnikiem rac na polskich stadionach!

Podczas meczu z Górnikiem kibice Legii przygotowali kilka efektownych opraw. Sęk w tym, że użyli do nich środków pirotechnicznych, a dym dwukrotnie - w pierwszej i w drugiej połowie - uniemożliwił kontynuację gry. Sędzia Jarosław Przybył był zmuszony w obu tych sytuacjach na kilka minut przerwać spotkanie, a niedługo później głos w tej sprawie zabrał Zbigniew Boniek.

Prezes PZPN najpierw wrzucił na swój profil na Twitterze zdjęcie z zadymionego stadionu Legii oraz fotografię z PGE Narodowego. "Są dwa światy..." podpisał post sugerując, że atmosfera panująca na meczach reprezentacji jest o wiele lepsza i bardziej kulturalna, niż na starciach LOTTO Ekstraklasy. Kibice natychmiast zaczęli mu wypominać, że to właśnie Polski Związek Piłki Nożnej był organizatorem dwóch ostatnich finałów Pucharu Polski, gdy odpalano i rzucano na murawę hurtowe wręcz ilość środków pirotechnicznych. Na to prezes już jednak nie zareagował.

Teraz jednak w rozmowie z Romanem Kołtoniem z Polsatu Sport znów wypowiedział się na ten temat. I jego słowa mogły niektórych nieco zaskoczyć. - Jako prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie jestem przeciwnikiem rac, mimo że przepis państwowy tego zabrania. Nie mogą one jednak powodować przerwania meczów. Nie jest to rzecz normalna - przyznał Boniek.

- To nie oznacza, że nie można odpalić racy, tylko że jest to zabronione przez ustawę państwową. My jako PZPN patrzymy na to z boku, jednak jako prezes muszę zabrać głos. Na pewne zjawiska nie może być zgody. Nie możemy udawać że nic się nie dzieje - dodał prezes. - Jestem ciekawy, co by się stało, gdyby w trakcie meczu Legia - Górnik podczas pierwszego, czy drugiego zadymienia przykładowo Igor Angulo zasłabł? Zawodnik zostałby przewieziony do szpitala, pewnie dopiero po 30 minutach doszedłby do siebie. I co by wtedy było? - zapytał retorycznie Boniek.

ZOBACZ: Jeszcze jeden dym i byłby walkower. Echa klasyku Legia - Górnik

Najnowsze