Legia radzi sobie w obecnym sezonie tragicznie. Początkowo winą obarczono Czesława Michniewicza, którego zwolniono pod koniec października. Jego miejsce zajął Marek Gołębiewski, jednak nie zdołał on wyprowadzić drużyny z kryzysu. Czarę goryczy przelała u niego porażka właśnie z Wisłą Płock. 12 grudnia podał się do dymisji, a tego samego dnia skończyła się też cierpliwość pseudokibiców. Kolejna porażka drużyny wywołała u nich brutalną reakcję i postanowili zaatakować piłkarzy. Autokar wracający z Płocka do ośrodka treningowego w Książenicach został zablokowany i kilku napastników weszło do środka. Mahir Emreli i Luquinhas oberwali od „kibiców” i nie zagrali więcej w oficjalnym spotkaniu Legii. Pierwszy nie chciał wrócić do Warszawy i ostatecznie trafił do Dinama Zagrzeb, a drugi przeniósł się do New York Red Bulls. Cała ta sytuacja mocno wpłynęła na ich psychikę, ale finał sprawy jest zaskakujący.
Kibice Legii nie poniosą konsekwencji za pobicie piłkarzy
Szymon Kępka z TOK FM poinformował o zakończeniu sprawy przez warszawską policję. „W sprawie przesłuchano świadków. Wśród tych osób wszyscy wskazali, że nie czują się pokrzywdzonymi. Na tym czynności zakończono" – poinformował go rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Ponad dwa miesiące po wstrząsającym incydencie wydaje się, że sprawa została zamieciona pod dywan, a jedynymi ofiarami okazali się Emreli i Luquinhas. Dziennikarz TOK FM zauważył, że klub zapowiedział szczegółowe wyjaśnienie sprawy.
Po meczu z Wisłą Płock trenerem Legii ponownie został Aleksandar Vuković, który ma utrzymać zespół w Ekstraklasie:
„Przypomnę, że Legia Warszawa zapowiadała dogłębne wyjaśnienie tej sprawy i zapewnienie dodatkowych środków bezpieczeństwa. Działania policji w tej sprawie trwały co najmniej 2 miesiące tylko, żeby ustalić, że nie było pobicia. Kto pobił zawodników? Krasnoludki?” – napisał na Twitterze Kępka. W klubie nie ma już oficjalnych ofiar, więc trudno podejrzewać, by bez pokrzywdzonych można było ukarać pseudokibiców. Sprawa prawdopodobnie zakończyła się na dochodzeniu policji.