Legia jest faworytem
Chorwat spodziewa się ze strony Legii ataków od początku spotkania. Liczy na to, że jego zespół poradzi sobie z nawałnicą gospodarzy. - Postaramy się przetrwać początkowy napór i obronić się - powiedział trener Krunoslav Rendulić podczas konferencji prasowej, cytowany przez PAP. - Legia jest faworytem. Z pomocą kibiców od pierwszej minuty gospodarze będą grać agresywnie. Ale będziemy szukać swojej szansy. Spróbujemy wygrać, ale nie będzie to łatwe. Tylko trzy punkty nas zadowolą i pozwolą marzyć o grze w Europie na wiosnę. Legia, choćby w meczu z Aston Villą, pokazuje niesamowitą jakość. Do tego atmosfera na stadionie, która jest jedną z najlepszych w Europie - stwierdził Chorwat.
Kosta Runjaić o rewanżu z mistrzem Bośni. Trener Legii tak chce zagrać ze Zrinjskim Mostar
Liczą na wygraną w stolicy
Legia jest liderem grupy, w dorobku ma sześć punktów. Zrinjski ma trzy punkty. W pierwszej kolejce po szalonym meczu pokonał u siebie 4:3 Alkmaar. Później zespół z Bośni doznał dwóch porażek: na wyjeździe z Aston Villą 0:1 i na własnym boisku z Legią 1:2. - Legia ma obecnie sześć punktów i jeśli teraz wygra, to będzie miała komfortową sytuację - zaznaczył trener Rendulić, cytowany przez PAP. - Zrobimy wszystko, żeby do tego nie doszło. Piłka nożna to taki sport, że można ogrywać teoretycznie mocniejsze zespoły. Wyjdziemy na boisko z nastawieniem, że możemy wygrać. Zdobycie trzech punktów sprawi, że pójdziemy w górę tabeli i będziemy się liczyć w walce o awans - przyznał.
Aston Villa jest najmocniejsza w grupie
Rendulić uważa, że faworytem do triumfu w tej grupie jest przedstawiciel Premier League. W jego ocenie Legia z Alkmaar stoczą walkę o wyjście z grupy. Dodał także, żeby nie skreślać zespołu Zrinjskiego. - Najmocniejsza w tej grupie jest Aston Villa, która gra najlepszy futbol od 15 lat - ocenił - Zajmujemy ostatnie miejsce. Od początku byliśmy uważani za ten czwarty zespół. Legia jest na poziomie Alkmaar, z którym powinna rywalizować o drugą pozycję. Ale to nie znaczy, że kolejność na koniec nie będzie inna - stwierdził szkoleniowiec mistrza Bośni i Hercegowiny.
Kamil Grabara z kolejną misją w Lidze Mistrzów. Znów będą mówić o "ścianie cudów"?