Islandczycy musieli pękać ze śmiechu, gdy zobaczyli jak gra reprezentacja Polski. Niewygodne fakty wyszły na światło dzienne

Mecz Polska - Islandia miał być szybki, łatwy i przyjemny dla biało-czerwonych. Fani w Poznaniu spodziewali się, że rywalizacja ta podniesie morale przed Euro 2021. Niestety, stało się zupełnie odwrotnie. Selekcjoner Paulo Sousa zamiast poznać odpowiedzi na ostatnie pytania przed Euro, musiał dopisać do listy przynajmniej kilka kolejnych znaków zapytania. Polacy nikogo swoją grą przekonać nie mogli i po remisie 2:2 wielu fanów nie zostawiło na nich suchej nitki. W kraju zapanował ogromny niedosyt i niepewność przed kolejnymi wyzwaniami kadry. Zupełnie inne nastroje są na północy Europy. Islandczycy cieszyli się z tego, jak zaprezentowała się ich drużyna narodowa, a wielu tamtejszych kibiców zapewne głośno się śmiało, gdy połączyło wszystkie fakty związane z wtorkowym spotkaniem w stolicy Wielkopolski.

Echa meczu Polska - Islandia

Należy pamiętać, że przeciwko Islandii Paulo Sousa desygnował do gry znacznie mocniejszy skład niż w przedtygodniowym boju z Rosją we Wrocławiu. Media z Islandii podały z kolei, że ich drużyna wcale nie wystąpiła w optymalnym zestawieniu, co mogło wywołać uśmiech na twarzach tamtejszych kibiców. Co więcej, Islandia nie jedzie nawet na Euro 2021, więc każdy inny wynik niż porażka z finalistą, szczególnie w okrojonym składzie, jest uznana jako niezłe osiągnięcie. "My nie jedziemy na mistrzostwa Europy, ale ten występ dobrze rokuje przed jesiennymi meczami eliminacji mistrzostw świata" - napisano w "Mogurblandid".

Media z Islandii o meczu z Polską

Szampańskie nastroje wśród kibiców z Islandii podsycały także inne tytuły z tego kraju. "Jeśli spojrzymy na statystyki, remis może być akceptowalnym i sprawiedliwym wynikiem, ale nasi rezerwowi nie zdołali złapać odpowiedniego rytmu i kolejny raz nie udało nam się utrzymać zwycięstwa. Dwa razy prowadziliśmy, dwa razy traciliśmy gole. Brak dobicia rywala ponownie okazał się naszym problemem. Tak czy siak, byliśmy o włos od ogrania bardzo mocnego rywala, czyli drużyny prowadzonej przez Paulo Sousę" - napisał w dumnym tonie portal "Visir".