Cierpkimi słowami opisał postawę polskich piłkarzy. - Jako laik, jako kibic nie potrafię ukryć złości, dlatego że są rzeczy, które dla kogoś, kto grał w piłkę, są oczywiste, a dla trenera reprezentacji nie są - powiedział.
Patryk Jaki był dziś w nastroju, w jakim był niemal każdy kibic w kraju. Nie krył złości i rozczarowania spotkaniem, które dla reprezentacji Polski miało być spacerkiem. Mecz w Sankt Petersburgu okazał się jednak drogą przez mękę. Polityk całą winę za wynik starcia ze Słowakami zrzucił na portugalskiego selekcjonera.
Kibice przywitali piłkarzy reprezentacji Polski po blamażu ze Słowacją. Reakcje były bardzo różne
- Upiera się nasz selekcjoner, żeby grać trójką obrońców, mimo że zdecydowana większość ekspertów mu tłumaczy, że Polacy nie grali takim systemem. Nikt z nich w klubie nie grał takim systemem. Będą się z tym źle czuli i nie będą potrafili dać z siebie wszystkiego - mówił Jaki, choć należy przyznać, że w poniedziałek Polacy grali czwórką obrońców.
Europoseł dosyć analitycznie podszedł do poniedziałkowego blamażu. Lansował teorię, że kadra pod wodzą Jerzego Brzęczka by wygrała ze Słowacją. Jego zdaniem prezes PZPN Zbigniew Boniek popełnił błąd, zatrudniając Zbigniewa Bońka. - Jeżeli nasza drużyna gra w każdym meczu inaczej, w innym składzie, ciągle jakieś eksperymenty, kadra nie miała czasu nawet się zgrać, to jest to odpowiedzialność selekcjonera – ocenił polityk.