Polacy rozpoczną Euro 2021 od meczu ze Słowacją, potem czeka ich batalia z jednym z faworytów turnieju Hiszpanią i na koniec zmagań w fazie grupowej Biało-Czerwonym przyjdzie się zmierzyć ze Szwecją. Taki układ gier powoduje, że pierwsze spotkanie będzie arcyważne. Brak trzech punktów w tej potyczce zredukuje szanse awansu do 1/8 finału niemal do zera.
Niemal wszyscy eksperci są zdania, że wygrana ze Słowacją będzie kluczowa w kontekście gry w dalszej fazie turnieju, ale jest jedna osoba, która uważa inaczej. Tą osobą jest... Sousa.
- Wygranie pierwszego meczu nie jest kluczowe. Ostatnia drużyna, która zwyciężyła Euro (Portugalia w 2016 r., red.), udowodniła, że nie jest to kluczowa sprawa. Wygrana jest jednak podstawą w wielu sprawach, szczególnie dla naszego zespołu. Rozpoczęliśmy proces nie tak dawno temu, są nowe pomysły, nowa filozofia, nowe metody szkoleniowe - wypalił Sousa w rozmowie z portalem uefa.com.
Takie podejście do meczu ze Słowacją mocno zaskakuje. Zwłaszcza, że w przypadku braku zwycięstwa w kolejnej potyczce Polacy zagrają z Hiszpanią z nożem na gardle. A wszyscy dobrze pamiętamy jak zakończyła się ostatnia batalia z tą reprezentacją - w meczu towarzyskim w 2010 roku Hiszpania rozbiła naszych piłkarzy aż 6:0.
Jan Tomaszewski ZAORAŁ Paulo Sousę. Te słowa mówią wszystko. Posypały się GROMY