Liga Europejska. Miroslaw Radović zapowiada: Chcemy wrócić do Bukaresztu na finał!

2011-10-22 4:00

Po raz kolejny Miroslav Radović (27 l.) udowodnił, że można na niego liczyć. Serb strzelił gola, który dał Legii Warszawa wygraną 1:0 z Rapidem w Bukareszcie.

"Super Express": - Czy Legia może powtórzyć sukces Sportingu Braga, który w poprzednim sezonie dotarł do finału Ligi Europejskiej?

Miroslav Radović: - Spokojnie. Najbliższe dwa mecze u siebie z Rapidem i PSV Eindhoven pokażą naszą wartość. Myślę, że cztery punkty w tych dwóch spotkaniach powinny wystarczyć do awansu.

- Wiesz, gdzie odbędzie się finał Ligi Europejskiej 2012?

- W Bukareszcie. Dobrze byłoby tam wrócić, ale daleka do tego droga. Jednak w piłce takie sytuacje się zdarzają.

- Rapid was zlekceważył?

- Nie, ale wygraliśmy zasłużenie. To był nasz najlepszy mecz w Lidze Europejskiej. Zagraliśmy mądrze taktycznie, uważnie w obronie, kreatywnie w ofensywie.

- Co jest największą siłą Legii w Lidze Europejskiej?

- Gramy dojrzale. W tych najważniejszych meczach potrafimy dobrze się sprzedać. Z każdym możemy wygrać. Choć w pierwszej kolejce przegraliśmy z PSV, to jednak jestem przekonany, że u siebie z nimi osiągniemy lepszy wynik.

- W tym sezonie jesteś najskuteczniejszym piłkarzem Legii.

- Rok temu strzeliłem 9 goli, teraz będzie jeszcze lepiej. Chyba nawet idę na rekord, bo już zdobyłem 9 bramek.

- Starasz się o polski paszport, chcesz grać w naszej kadrze?

- Przed kilkoma dniami dostałem decyzję i kartę rezydenta. Kolejny krok to polskie obywatelstwo. Jednak ja chcę grać w kadrze Serbii i nie ukrywam, że liczę na powołanie. Chciałbym trafić do reprezentacji, jak Dimitrije Injac z Lecha Poznań, który nominację dla siebie wywalczył dobrymi występami w Lidze Europejskiej.

- Teraz przed Legią mecz z Widzewem Łódź. Wygrana czy... wpadka, jak z Podbeskidziem?

- Jesteśmy w dobrej formie i nikogo nie musimy się obawiać. Jednak z Widzewem zawsze trudno było o punkty, ale ostatnio u siebie z nim wygraliśmy. Musimy zwyciężyć, bo potem mamy dwa ciężkie wyjazdy z Lechem i Jagiellonią.

Najnowsze