"Super Express": - Czy Legia może powtórzyć sukces Sportingu Braga, który w poprzednim sezonie dotarł do finału Ligi Europejskiej?
Miroslav Radović: - Spokojnie. Najbliższe dwa mecze u siebie z Rapidem i PSV Eindhoven pokażą naszą wartość. Myślę, że cztery punkty w tych dwóch spotkaniach powinny wystarczyć do awansu.
- Wiesz, gdzie odbędzie się finał Ligi Europejskiej 2012?
- W Bukareszcie. Dobrze byłoby tam wrócić, ale daleka do tego droga. Jednak w piłce takie sytuacje się zdarzają.
- Rapid was zlekceważył?
- Nie, ale wygraliśmy zasłużenie. To był nasz najlepszy mecz w Lidze Europejskiej. Zagraliśmy mądrze taktycznie, uważnie w obronie, kreatywnie w ofensywie.
- Co jest największą siłą Legii w Lidze Europejskiej?
- Gramy dojrzale. W tych najważniejszych meczach potrafimy dobrze się sprzedać. Z każdym możemy wygrać. Choć w pierwszej kolejce przegraliśmy z PSV, to jednak jestem przekonany, że u siebie z nimi osiągniemy lepszy wynik.
- W tym sezonie jesteś najskuteczniejszym piłkarzem Legii.
- Rok temu strzeliłem 9 goli, teraz będzie jeszcze lepiej. Chyba nawet idę na rekord, bo już zdobyłem 9 bramek.
- Starasz się o polski paszport, chcesz grać w naszej kadrze?
- Przed kilkoma dniami dostałem decyzję i kartę rezydenta. Kolejny krok to polskie obywatelstwo. Jednak ja chcę grać w kadrze Serbii i nie ukrywam, że liczę na powołanie. Chciałbym trafić do reprezentacji, jak Dimitrije Injac z Lecha Poznań, który nominację dla siebie wywalczył dobrymi występami w Lidze Europejskiej.
- Teraz przed Legią mecz z Widzewem Łódź. Wygrana czy... wpadka, jak z Podbeskidziem?
- Jesteśmy w dobrej formie i nikogo nie musimy się obawiać. Jednak z Widzewem zawsze trudno było o punkty, ale ostatnio u siebie z nim wygraliśmy. Musimy zwyciężyć, bo potem mamy dwa ciężkie wyjazdy z Lechem i Jagiellonią.