Giuseppe Bruscolotti, Maradona

i

Autor: Matteo Ciambelli/NurPhoto/Getty Images

Grał z Diego Maradoną, przeszedł do historii klubu. Legenda Napoli ocenia Piotra Zielińskiego

2021-11-03 13:22

- Spalletti bardzo poważnie traktuje Ligę Europy i chce w niej jak najwięcej ugrać. Myślę, że w Warszawie zobaczymy najsilniejszą wersję jego zespołu – mówi Giuseppe Bruscolotti (70 l.), legendarny obrońca Napoli przed rewanżem z Legią w Lidze Europy. Mistrz Włoch z 1987 roku wspomina także występy u boku Diego Maradony, a także ocenia Piotra Zielińskiego.

„Super Express”: - Napoli nie zatrzymuje się w lidze: w 11 spotkaniach zdobyli 31 punktów. Czy zespół trenera Luciano Spallettiego jest głównym faworytem w wyścigu po „scudetto”?

Giuseppe Bruscolotti: - Czy głównym? Na pewno nie. Nie można zapominać, że tempa nie zwalnia również Milan, który również zgarnął 31 punktów, tracąc zaledwie dwa „oczka” w spotkaniu z Juventusem. „Rossoneri” również mają swoje ambicje. W ubiegłym sezonie dali się wyprzedzić Interowi, a chcą odzyskać tytuł po bardzo długiej przerwie. Oczywiście, Napoli też ma coś do udowodnienia. Poprzedni sezon okazał się być wielkim rozczarowaniem. Naturalnie początek bieżących rozgrywek jest bardzo obiecujący, ale do końca jeszcze daleka droga. Groźny na pewno będzie też Inter i wydaje mi się, że tytuł walki o scudetto rozstrzygnie się między tą trójką.

- Niemniej gra Napoli musi robić wrażenie. 23 strzelone gole, tylko trzy stracone. Wydaje się, że Luciano Spalletti odpowiednio poukładał wszystkie klocki.

- To prawda, trzeba mu oddać, że odpowiednio ułożył ten zespół. Dzisiaj trudno wskazać słabe punkty w Napoli, chociaż zdarzają się im słabsze spotkania.

- Gdzie tkwią najmocniejsze punkty neapolitańczyków?

- Przede wszystkim w ofensywie. Bardzo dużo daje Osimhen, który regularnie zdobywa bramki. Świetnie funkcjonuje także Lorenzo Insigne. Oczywiście swoje atuty ma także defensywa, której lideruje Koulibaly oraz bramkarz Meret. Niemniej największą uwagę zwracam na grę do przodu, bo Napoli chce tak grać i strzela sporo goli.

Marek Jóźwiak surowo o sytuacji mistrza Polski. Co się dzieje z Legią?

- W Polsce wszyscy zwracają uwagę na Piotra Zielińskiego. Ostatnio strzelił zwycięskiego gola w spotkaniu z Salernitaną. To lider zespołu?

- Zieliński jest z pewnością bardzo utalentowanym zawodnikiem, który ma olbrzymie możliwości. Wchodzi w wiek, w którym to na nim będzie spoczywała odpowiedzialność za grę drużyny. Na początku sezonu polski pomocnik nie do końca przekonywał, ale już przeciwko Salernitanie potrafił zrobić różnicę, błysnąć swoimi umiejętnościami. Najważniejsze, aby potrafił to przełożyć na każde kolejne spotkanie.

- Drużyna, w której pan grał jest wspominana z wielkim sentymentem w Neapolu. Czy da się porównać tamten zespół do tego obecnego?

- Nie da się tego porównać w skali jeden do jednego. Wtedy grało się zupełnie inaczej. Tempo gry było wolniejsze, każdy miał na boisku więcej czasu. Dziś decyzje trzeba podejmować natychmiastowo, dlatego takie porównania nie mają sensu. Nam wtedy udało się osiągnąć coś wielkiego i bardzo kibicuję tej drużynie, aby i ona to zdobyła.

- Niedawno minęła kolejna rocznica urodzin Diego Maradony. Jakie to było uczucie, być w jednej szatni z taką legendą?

- Diego był piłkarskim geniuszem. Mając go w drużynie wiedzieliśmy, że musimy wycisnąć z tej jego obecności maksimum, bo nie wiadomo jak długo będziemy czekali na kolejną taką personę. On w pojedynkę potrafił rozstrzygać o losach spotkania. Był wielki, to czuło się na każdym kroku. Nie bez przyczyny jest tak bardzo wielbiony przez kibiców Napoli, nawet takich, którzy nie mogli go widzieć w akcji. Nasz tytuł mistrzowski był wielkim wydarzeniem, po raz pierwszy scudetto trafiło na południe Italii. Miał on wymiar nie tylko sportowy, ale również społeczny.

Kryzys mistrza Polski. Marcin Mięciel wskazuje co szwankuje w Legii

- Czyli dziś w Neapolu niecierpliwie wyczekuje się kolejnego mistrzostwa?

- Z pewnością, chociaż teraz klub jest zbudowany na zupełnie innych fundamentach. Obecny właściciel gwarantuje stabilność, a i jemu zależy na zdobyciu trofeów. Myślę, że scudetto lub triumf na międzynarodowej arenie byłby dla całego Neapolu niezapomnianym świętem.

- Co pana zdaniem obecne Napoli może powtórzyć wasze sukcesy?

- W tym sezonie wszystko pozostaje tematem otwartym. Drużyna jest na czele Serie A, chociaż jak już wspomniałem bardzo mocno naciska na nią Milan. Również w Lidze Europy Napoli wchodzi w decydującą fazę rozgrywek. Jeżeli w czwartek drużyna Spallettiego wygra wysunie się na pierwsze miejsce w tabeli, a to będzie olbrzymi bonus przed dwiema ostatnimi potyczkami. Można powiedzieć, że droga na szczyt klasyfikacji wiedzie przez Warszawę.

- W pierwszym spotkaniu Napoli dość gładko pokonało Legię 3:0. Czy rewanż również będzie formalnością?

- Na miejscu piłkarzy i trenerów Napoli zapomniałbym już o tamtym zwycięstwie. Legia pokazała w Neapolu, że potrafi skutecznie się bronić. Przecież do 76. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Również w ostatni weekend lider Serie A długo męczył się z ostatnią w tabeli Salernitaną, a przecież przed pierwszym gwizdkiem wielu wieszczyło wysokie zwycięstwo Napoli. Wiele zależy od tego, w jakim składzie ta drużyna rozpocznie spotkanie w Warszawie. Biorąc pod uwagę, że ostatnio pauzował Insigne można dojść do wniosku, że przeciwko Legii wybiegnie najmocniejszy zespół. Jestem przekonany, że Spalletti bardzo poważnie traktuje Ligę Europy i chce w niej ugrać jak najwięcej. Dużym osłabieniem będzie brak Osimhena, zobaczymy jak Napoli poradzi sobie bez tego napastnika.

Wielkie osłabienie Napoli przed meczem z Legią. Otwiera się szansa dla „Wojskowych”?

Sonda
Legia Warszawa vs SSC Napoli - kto wygra?
Najnowsze