„Super Express”: - Nie boi się pan, że Lewandowski częściej będzie trafiał na ławkę? Ostatnio z Valencią wszedł w drugiej połowie.
Roman Kosecki: - Nie sądzę. Hiszpanie lubią pokazywać to, co mają najlepsze. Lewy ma po prostu bardzo dużo meczów rozegranych i jeszcze przed sobą sporo. Barca gra o wszystko, po tym meczu z Benfiką weszła na bardzo wysoki poziom. Rozpędziła się niesamowicie, pokazała to z Valencią. Walka w lidze na pewno będzie bardzo ciekawa, bo jeszcze moje Atletico Madryt się włączyło. A co do Lewego, to trener musi postępować z nim rozważnie, on ma 37 lat. Ale on jeszcze trochę nastrzela tych bramek i pobije rekordy. Kto wie, jeżeli Barcelona zdobędzie Ligę Mistrzów i wygra ligę hiszpańską, to może w końcu Lewy otrzyma tę Złotą Piłkę, którą kiedyś mu zabrano. Myślę, że on jeszcze swoje pokaże.
- A co będzie robił po odejściu z Barcelony?
- Osobiście mu życzę wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Jeżeli już w Barcelonie wyczuje, iż tam się już troszeczkę to gorzej układa, to wyjazd do USA będzie idealną opcją. Naprawdę na koniec fajna, miła przygoda.
Trwa wyścig o „Złotego Buta”, rywalizacja się zaostrza. Niewielka strata Lewandowskiego
- Ale chyba na razie o tym nie myśli. W wieku 37 lat wciąż gra na najwyższym poziomie, łapie się do składu wielkiej Barcelony.
- To jest wielki piłkarz, jeden z najlepszych w naszej historii, dla niektórych najlepszy. Cieszymy się, że to jest nasze dobro narodowe i trzeba o niego dbać, chuchać i dmuchać, żeby był zdrowy na eliminacje. A jak mówię, Barcelona ma też kim grać, więc muszą rotować.
- W środę z Atalantą ma zagrać też Wojciech Szczęsny. Możemy chyba spodziewać się fajerwerków, bo jak on gra, to się mnóstwo dzieje.
- Zdarzają się błędy bramkarskie. Szczególnie, jeżeli masz w meczu jeden czy dwa strzały i puszczasz bramkę, to wszyscy pytają, co się dzieje. Ja bym nie krytykował Wojtka. Flick niech się cieszy, że ma dwóch dobrych bramkarzy. A przede wszystkim, że ma bardzo doświadczonego bramkarza, który na pewno w tych meczach Ligi Mistrzów i nawet w LaLiga mu się przyda. Niech Flick trzyma kciuki, żeby żaden z nich nie doznał kontuzji. To starcie Szczęsnego z Balde wyglądało bardzo groźnie. Niech się Flik cieszy, że ma kim rywalizować, a poziom walki o miejsce w składzie jest top, na najwyższym poziomie.